O godzinie 09:33 euro drożało o 0,7 gr i trzeba było za nie zapłacić 4,3025, a kurs dolara rósł o 0,6 gr do 3,9075 zł. Obie waluty były najdroższe od ponad miesiąca. Rykoszetem w notowania złotego uderzała obserwowana wczoraj i dziś przecena węgierskiego forinta, który w relacji do euro znalazł się na najniższych w historii poziomach. Bez wpływu pozostały natomiast wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej w Polsce. W podobny sposób zignorowana zostanie też, zaplanowana na dziś publikacja raportu przez Narodowy Bank Polski o podaży pieniądza M3 w październiku (prognoza: 9 proc. R/R).
Ostatnie osłabienie złotego to w głównej mierze efekt spadku notowań EUR/USD i nieco gorszych nastrojów na rynkach globalnych, po tym jak inwestorzy ponownie zaczęli się obawiać o losy negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami.
Obserwowane obecnie dość niejednoznaczne nastroje na rynkach globalnych, a więc i nastawienie do ryzyka, wprawdzie nie przemawiają na korzyść złotego i raczej mogą sugerować pogłębienie jego porannego osłabienia. Jednak już analiza zachowania EUR/USD, z którą to parą polska waluta jest mocno skorelowana, daje nadzieję na wyhamowanie wzrostów EUR/PLN i USD/PLN, a nawet na odrobienie porannych strat w kolejnych godzinach. Rośnie bowiem prawdopodobieństwo wzrostowego odreagowania EUR/USD z okolic 1,10 dolara, po tym jak ostatnie 4 dni para ta zakończyła spadkiem notowań. To zaś powinno przekładać się na nieco mocniejszego złotego.
W drugiej połowie tygodnia złoty pozostanie pod głównym wpływem wahań EUR/USD i zmieniających się nastrojów na rynkach globalnych, ale też powinien być wrażliwy na publikowane w piątek szczegółowe dane nt. dynamiki polskiego PKB w III kwartale br. (prognoza: 3,9 proc.) i wstępne dane o inflacji CPI w listopadzie (prognoza: 2,5 proc. R/R).
Marcin Kiepas
analityk Tickmill
