Rodzima waluta pozostaje teraz przede wszystkim pod wpływem wspierających ją dobrych nastrojów na rynkach globalnych. Dlatego też impulsy płynące ze świata będą również napędzać jej wahania w dniu dzisiejszym. Tym samym publikowane o godzinie 14:00 przez Narodowy Bank Polski dane o wrześniowej inflacji bazowej w Polsce, która według prognoz wzrośnie do 2,3 proc. z 2,2 proc. R/R miesiąc wcześniej, przejdą niezauważone.
Emocji nie wywoła też opinia agencji ratingowej Moody's, że "polityka gospodarcza PiS oraz kontynuacja obecnych obecnego kierunku zmian w systemie sądownictwa jest negatywna dla profilu kredytowego (credit negative)". Inwestorzy sobie zdają sprawę, że póki co jakakolwiek zmiana oceny wiarygodności kredytowej Polski przez tą lub inną agencję nie wchodzi w grę. To podobna sytuacja do tej ze stopami procentowymi. Dopóki na horyzoncie nie pojawi się realna perspektywa zmiany kosztu pieniądza w Polsce, dopóty wszelkie wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej pozostaną bez echa.
Koncentracja złotego na czynnikach globalnych sprawia, że głównym punktem środowego przedpołudnia będą publikowane o godzinie 11:00 dane o inflacji konsumenckiej w Eurolandzie (prognoza: 0,9 proc. R/R), a po południu kluczowy będzie amerykański raport o sprzedaży detalicznej (godz. 14:30; prognoza: 0,3 proc. M/M). Obie "figury" będą stanowić odniesienie do przyszłych decyzji banków centralnych, wpływając na zmianę notowań EUR/USD, i w ten pośredni sposób wpływając na złotego.
Cały czas też rynek będzie wrażliwy na doniesienia nt. brexitu i wojen handlowych. Ewentualny kompromis ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz pojawienie się na horyzoncie porozumienia handlowego między USA a Chinami, będzie wspierał złotego, podczas gdy odwrotna konfiguracja tych czynników będzie go osłabiać.
Sytuacja na wykresach EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN, analizowana w oderwaniu od wyżej wymienionych czynników, wskazuje na spore krótkoterminowe wyprzedanie wszystkich trzech walut wobec złotego, co zwiększa ryzyko ich korekcyjnego wzrostu w drugiej połowie tygodnia.
Marcin Kiepas
analityk Tickmill