Powrót obaw o wyniki przyszłotygodniowych negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami, po tym jak prezydent Donald Trump na forum ONZ oskarżył Państwo Środka m.in. o manipulację swoją walutą, dumping i kradzież własności intelektualnych, ale też zapowiedziane wczoraj uruchomienie procedury prowadzącej do impeachmentu prezydenta Trumpa, przekłada się pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych. To zaś negatywnie wpływa na notowania złotego, który w ostatnich dniach nie grzeszył przecież siłą.
Dobrą wiadomością jest natomiast to, że środowe kalendarium jest praktycznie puste. Dominujące w nim wystąpienia przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiej Rezerwy Federalnej nie powinny wiele zmienić w rynkowych oczekiwaniach. Stąd też na horyzoncie brak potencjalnych impulsów mogących dziś sprowokować dalszą przecenę złotego. A strach przed wyrokiem TSUE ws. frankowiczów i recesją w Niemczech, który napędzał ostatnią przecenę złotego nieco przygasł. Ponadto polskie pary znajdują się blisko ważnych poziomów oporów (4,40 zł na EUR/PLN, 4,00 zł na USD/PLN i 4,05 zł na CHF/PLN), co dziś powinno dodatkowo hamować ich marsz w górę.
Niezależnie jednak od losów dzisiejszego dnia na krajowym rynku walutowym, po silnej wyprzedaży złotego w ostatni piątek i poniedziałek, w dalszym ciągu utrzymuje się spore ryzyko ataku i wybicia polskich par walutowych ponad wspomniane wyżej opory. A więc ryzyko wybicia euro powyżej 4,40 zł, dolara ponad 4,00 zł, a szwajcarskiego franka ponad 4,05 zł, co we wszystkich trzech przypadkach oznaczałoby ruch w górę o około 5 gr. To okienko do wzrostów pozostanie otwarte do końca tygodnia. Jeżeli do tego czasu opisane bariery podażowe nie zostaną przełamane, to w przyszłym tygodniu szanse na realizację tego scenariusza znacząco się zmniejszą..
Marcin Kiepas
analityk Tickmill