31 lipca upłynął pierwszy termin na złożenie w sądzie w Katowicach planu restrukturyzacyjnego oraz spisu wierzytelności i spisu wierzytelności spornych Zakładów Mięsnych Henryk Kania w restrukturyzacji. Według nieoficjalnych informacji Mirosław Możdżeń, który pełni funkcję nadzorcy sądowego, miał kłopoty z uzyskaniem od zarządu informacji o stanie spółki. Dlatego wnioskował o przedłużenie.
Sąd rejonowy w Katowicach zgodził się na to i wydał zarządzenie w przedmiocie przedłużenia terminu sądowego na złożenie planu restrukturyzacyjnego. Czas na to będzie do 30 sierpnia 2019 r. - podała spółka. To o jeden dzień krócej niż wnioskował nadzorca.
31 lipca ZM Kania informowały, że w wyniku głosowania rady wierzycieli podjęto uchwałę w przedmiocie wniosku o przedłużenie terminu do 31 sierpnia.
Zobacz też: Henryk Kania na krawędzi. Cała branża mięsna od lat ma niską rentowność
Zakłady Mięsne Henryk Kania w ubiegłym roku miały 1,14 mld zł przychodów. Na dostawach do Biedronki przez lata wykazywały solidne zyski. W czerwcu okazało się jednak, że nie płacą ukraińskim pracownikom. I wtedy ruszyła lawina. Zaczęło wychodzić na jaw w jakiej kondycji spółka jest naprawdę.
Okazało się, że zarząd ZM Kania przez długi czas pozwalał, by jego kontrahent, firma Rubin Energy, nie płacił za dostarczane produkty. Trwało to na tyle długo, że zebrało się aż 331 mln zł zaległości, czyli równowartość dwuletnich dostaw do tego odbiorcy.
Spółka Rubin Energy odbierała od Kani wyroby i budowała zakład, który zajmował się pakowaniem produktów mięsnych. Przez tę firmę szła prawie cała sprzedaż Kani, która nie trafiała do Biedronki.
Głównymi wierzycielami spółki są Alior Bank i Bank Handlowy, które kredytowały jej działalność. Alior Bank musiał wpisać w straty 140 mln zł w drugim kwartale, tworząc rezerwy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl