Amerykańscy miliarderzy nie mają ostatnio szczęścia na giełdzie. Elon Musk liczy straty związane z akcjami jego Tesli. Z kolei Bill Ackman, uznawany w środowisku inwestorów za żywą legendę Wall Street, przejechał się na inwestycji w akcje Netfliksa.
Inwestor-miliarder, dyrektor i zarządzający popularnymi funduszami Pershing Square Capital Management ogłosił, że pozbył się wszystkich udziałów w platformie VOD. Nie była to zbyt długa inwestycja, bo na początku tego roku Ackman szumnie opowiadał o tym, jak w akcje Netfliksa włożył 1,1 mld dolarów.
Do szybkiej sprzedaży udziałów zmusiła go bardzo trudna sytuacja Netfliksa, który w tym roku bardzo mocno stracił na giełdzie. Od stycznia giełdowe notowania platformy spadły o blisko 70 proc.
Notowania akcji Netfliksa
Amerykański "Forbes" cytuje Ackmana, który przyznał się, że z zainwestowanego 1,1 mld dolarów zostało już tylko około 700 mln dolarów. Całe 400 mln dolarów przepadło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Netflix zawodzi
Czarę goryczy przelała ostatnia publikacja wyników finansowych. Netflix przy tej okazji przyznał, że pierwszy raz od 10 lat zanotował spadek liczby abonentów. Co więcej, zarząd spodziewa się jeszcze gorszych statystyk w drugim kwartale, gdzie stracić może kolejne 2 mln widzów.
Bill Ackman w liście do klientów i akcjonariuszy swojego funduszu przyznał, że ma "duży szacunek dla zarządu Netfliksa i niezwykłej firmy, którą zbudowali", ale duża zmiana w statystykach subskrybentów - jego zdaniem - ma istotne znacznie w wycenie całego biznesu.
Odniósł się też do zmian w modelu biznesowym, które zakładają m.in., że w przyszłości część przychodów Netflix będzie generował z reklam wyświetlanych widzom.
"Chociaż uważamy, że te zmiany modelu biznesowego są rozsądne, niezwykle trudno jest przewidzieć ich wpływ na długoterminowy wzrost liczby abonentów, przyszłe przychody, marże operacyjne i kapitałochłonność spółki" - pisze Ackman w liście cytowanym przez "Forbesa".
"Chociaż działalność Netflixa jest zasadniczo prosta do zrozumienia, w świetle ostatnich wydarzeń straciliśmy wiarę w naszą zdolność do przewidywania przyszłych perspektyw spółki z wystarczającym stopniem pewności" - przyznaje.
Netflix będzie walczyć z dzieleniem kont
W opinii przedstawicieli Netfliksa, za stagnację w liczbie abonentów, oprócz wojny w Ukrainie i sankcji nałożonych na Rosję, odpowiada też rosnąca konkurencja tradycyjnych firm rozrywkowych, które wprowadziły ostatnio usługi streamingowe, a także dzielenie się hasłem przez większą liczbę abonentów.
Firma ma 222 mln płacących abonentów, ale szacuje, że dodatkowo 100 mln gospodarstw domowych korzysta ze współdzielenia hasłem dostępu, z czym spółka próbuje od dłuższego czasu walczyć.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl