Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

10 uczniów na nauczyciela. Polska ma jeden z najniższych wyników w UE

21
Podziel się:

Uczniowie wrócili z wakacji do szkół. Pełne ręce roboty mają nauczyciele najmłodszych dzieci, choć jak pokazują europejskie statystyki, mają pod opieką prawie najmniej uczniów.

10 uczniów na nauczyciela. Polska ma jeden z najniższych wyników w UE
W Polsce nauczyciele nie mają tak wielu uczniów "na głowie" (Adobe Stock | Eurostat, pololia | Eurostat)

Polski system edukacji ma wiele problemów, które uwypukliła pandemia. Nauczyciele skarżą się na niskie płace, a uczniowie na ciągle zmieniające się regulacje i wymagania. Okazuje się jednak, że mamy w kraju dość duży komfort pracy nauczyciela z dziećmi na podstawowym poziomie edukacji. Nauczycieli nie brakuje.

Według najnowszych danych europejskiego urzędu statystycznego (Eurostat), Polska ma niemal najniższy wskaźnik liczby uczniów przypadających na nauczyciela. Nie przekracza 10.

Tylko w Luksemburgu i Grecji nauczyciele na pierwszym stopniu nauczania mają pod sobą statystycznie mniej dzieci - niecałe 9. Tymczasem średnia unijna to niemal 14.

Zobacz także: Najwyższa inflacja od 20 lat. Niepokoi wzrost ceny żywności. „Jeśli to się nie zatrzyma, to może być kiepsko”

Największe dysproporcje w liczbie nauczycieli i uczniów są w Rumunii, gdzie wskaźnik sięga prawie 20. Niewiele mniejszy wynik mają Francja i Czechy. Powyżej średniej są też m.in. Niemcy i Hiszpania.

Eurostat tłumaczy liczby

Ostatnie dane Eurostatu obejmują cały 2019 rok. Wtedy w państwach członkowskich UE było około 2 mln nauczycieli i 24,5 mln uczniów szkół podstawowych. Oczywiście w poszczególnych systemach regulacje wyglądają inaczej, ale jak wskazują urzędnicy, dzieci zazwyczaj zaczynają podstawową edukację w wieku od 5 do 7 lat.

Wśród wspomnianych 2 mln nauczycieli zdecydowanie dominują kobiety. Było ich aż 85 proc. Jedynie 15 proc. nauczycieli stanowili mężczyźni.

Wskaźnik liczby uczniów na nauczyciela Eurostat oblicza dzieląc liczbę uczniów w ekwiwalencie pełnego czasu pracy przez liczbę nauczycieli w ekwiwalencie pełnego czasu pracy pracujących na pierwszym poziomie edukacji.

Jak podkreślają urzędnicy, wskaźnika liczby uczniów na nauczyciela nie należy mylić ze średnią wielkością klasy. W tych podstawowych danych nie uwzględniane są przypadki szczególne, takie jak małe grupy uczniów ze specjalnymi potrzebami lub określonymi przedmiotami, lub różnice między liczbą godzin nauczania zapewnianych przez nauczycieli a liczbą godzin nauczania przewidzianą dla uczniów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
edukacja
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(21)
WYRÓŻNIONE
Tola
3 lata temu
Sami uczcie swoje dzieci po co wam nauczyciele. Dacie radę. A za dekadę już w ogóle niebędzie warstwy średniej. Będzie można wtedy zaganiać was i wasze dzieci jak barany.
kalwaryjskie
3 lata temu
Skuteczność systemu nauczania jest proporcjonalna do ilości korepetycji.
PATOLOG
3 lata temu
To ilość! A jakość? Jak może być jakość jak belfer ma więcej godzin spędzonych na systemową papierologiczną łamigłówkę, zamiast ciekawie przygotowanej do współczesności treści zajęć. Ta papierologikiada zżarła przez lata wszystkie sfery publiczne tego kraju!! Portal e-pacjent- start w 2020r. To 20lat za zwykłymi komercyjnymi bankami!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (21)
Hrvjtfbj
3 lata temu
Proszę najpierw sprawdzić, kto w Polsce zalicza się do kategorii „nauczyciel”, a zagadka dlaczego niby na nauczyciela przypada mało uczniów zostanie rozwiązana.
hahaha
3 lata temu
zamiast tych tajemniczych godzin spędzanych nad klasówkami po nocach, proponuje by robili to w szkole w pokoju cichej pracy zamiast pokoju nauczycielskiego. Bite 8 godz. dziennie w miejscu pracy i skończą się mętne tłumaczenia, że po nocach drugi etat robią tak się poświęcają. Pod nadzorem w szkole 8 godzin.
analogia
3 lata temu
jak szykuje sie gentryfikacja jakiejś dzielnicy czyli wysiedlanie najuboższych, to wiecie co robią w miastach? zaczynają rewitalizować dzielnicę, następnie likwidują szkoły publiczne (by utrudnić biedocie kształcenie dzieci, której nie stać na dowożenie na odległość), a na koniec stawiają komisariat policji (bo nieuchronnie wzrasta bunt ludzi i przestępczość). Na koniec ci się po prostu wynoszą. W ten sposób pozbywaja się biedoty z danego miejsca upatrzonego dla bogaczy. Cyrki z zamykaniem szkół w skali kraju, po prawie dwóch latach eksperymentu ze zdalnymi służą odcięciu najbiedniejszych od szans na edukację. Nie bedzie ich stać. UWAŻAM ŻE SZYKUJE SIĘ PRYWATYZACJA SZKOLNICTWA. W okresie przejściowym nauczyciele testują zdalne za nasze podatki siedząc w domach. Dziwię się, że ludzie nie wychodzą na ulicę.
żałosne
3 lata temu
kasta nauczycielska prze do zdalnego gębą Broniarza latającego do rządu, bo to luksus w domu siedzieć i kase brać. Odwalą godzine nie ruszajac się z miejsca, obajtkowe paliwo nie daje im po kieszeni-ŻYC NIE UMIERAĆ.
SKANDAL!
3 lata temu
jak wakacje, rząd był bierny, ludzie na plaży, w kolejkach w górach. Nikomu nie przeszkadzało? Acha, wydawali przy okazji kasę czyli rosła konsumpcja napędzająca gospodarkę to już rząd ma gdzieś ludzi, tak? A jak przyszło otworzyć szkoły (nietanie w utrzymaniu choćby rachunki), to tylko czekają az ktoś kichnie by zamknąć całej reszcie dostęp do edukacji FINANSOWANEJ Z NASZYCH PODATKÓW. W jakim celu? Rząd chce oszczędzać pieniądze które dostał od nas, a my mamy swoje wydawać? Przeciez gołym okiem widać że tu nie chodzi o pandemię,tylko o ruch pieniądza- by trafiały z naszych portfeli na rynek, oraz zostawały w budżecie dzięki zamykaniu szkół. Jeśli się rodzice nie zbuntujecie, wasze dzieci będą miały takie tyły w edukacji że bedą nie do odrobienia. Szykują prywatyzację szkolnictwa moim zdaniem. Już Miltonek Friedmanek przetestował na Nowym Orleanie swoją ulubiona doktrynę szoku-sprywatyzowano tam szkoły korzystajac z okazji, że ludzie byli skupieni na podnoszeniu się ze zniszczeń i nie w głowie była im edukacja dzieci. Walczyli o byt. Czy u nas rządzi ta doktryna? Obejrzyjcie sobie dokument pt. Doktryna szoku. Włos wam się zjezy na głowie. Jakoś w innych państwach nie zamykali szkół.. Uważam ze dzieje się transformacja bis, jak 25 lat temu. Zostaną wprowadzone reformy niszczące najbiedniejszych. Amen.
...
Następna strona