Joanna Pandera, prezes Forum Energii, we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych zwróciła uwagę na spore dysproporcje zarobków w prywatnym i państwowym sektorze związanym z energetyką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Porównała zarobki dwóch prezesów. "Kpina"
Prezes PGE zarabia ok. 100 tys. zł brutto miesięcznie. Za to prezes URE - urzędu dbającego o równowagę interesów w energetyce, konkurencję i prawa odbiorców - 18 tys brutto. OK, misja publiczna, nie rozmawiamy o pieniądzach, ale to żart i kpina z państwa - polskiego i nas wszystkich - napisała w mediach społecznościowych.
Czym wywołała dyskusję. "To robota dla autentycznych idealistów" - napisał jeden z jej uczestników. Inny zwrócił uwagę na niski budżet, którym dysponuje Urząd Regulacji Energetyki - głównie w odniesieniu do krajów UE. Dla przykładu w ustawie budżetowej na rok 2022 dochody URE określono na 144 tys. zł.
Dalsza część dyskusji skupiła się na tym, czy zarobki w branży są odpowiednie. "Uważam, że jako społeczeństwo będziemy dopłacać więcej i więcej do nieefektywnych firm energetycznych (tak samo jak do górniczych), bo wynagrodzenie prezesa to 100k/mc i nikt za takie pieniądze tych firm nie przestawi na inne tory" - napisał jeden z komentujących.
Nie uważam że w PGE zarabia się za dużo, ale w URE i administracji (przyp. red.) za mało, biorąc pod uwagę, że wartość rynku energii w Polsce to ok. 200 mld zł rocznie - stwierdziła Joanna Pandera.
Jedna branża, różne zarobki
PGE, czyli Polska Grupa Energetyczna, to polska firma kontrolowana przez Skarb Państwa, która zajmuje się produkcją i dystrybucją energii elektrycznej oraz ciepła.
Jest to jeden z liderów na rynku energetycznym w Polsce, dostarcza energię do milionów gospodarstw domowych i firm.
Z kolei URE, czyli Urząd Regulacji Energetyki, to urząd, który nadzoruje rynek energii w Polsce. Jego głównym zadaniem jest ochrona interesów konsumentów, a także zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa dostaw energii.
To URE reguluje ceny energii, dbając o to, aby były one sprawiedliwe dla wszystkich użytkowników.
Jak działają odpowiedniki URE w Europie?
W większości krajów Europy funkcjonują krajowe organy regulacyjne odpowiedzialne za nadzór nad sektorem energetycznym, podobnie jak polski URE. Największe kompetencje mają regulatorzy w Niemczech (Bundesnetzagentur), Wielkiej Brytanii (Ofgem) oraz we Włoszech (Autorità di Regolazione per Energia Reti e Ambiente).
Zajmują się nie tylko regulacją cen i taryfowaniem, ale także monitorowaniem konkurencji, ochroną konsumentów, wspieraniem odnawialnych źródeł energii oraz integracją rynku energii elektrycznej i gazu.
Z kolei w Czechach (Energetický regulační úřad) i na Słowacji (Úrad pre reguláciu sieťových odvetví) kompetencje regulatorów są nieco mniejsze i koncentrują się głównie na zatwierdzaniu taryf oraz wydawaniu koncesji dla przedsiębiorstw energetycznych.