W "Raporcie o inflacji" opublikowanym kilka dni temu przez Narodowy Bank Polski od lat nie zmienia się jeden wskaźnik. Chodzi o stopę aktywności zawodowej – pisze Interia. Pod koniec tego roku ma ona wynieść 56,6 proc., a za dwa lata 56,5 proc. W 2019 roku wynosiła ona niecałe 56 proc. – jest więc pewna poprawa.
Emeryci, studenci, ale też osoby w wieku produkcyjnym stanowią aż jedną trzecią grupy osób biernych zawodowo.
W 2019 roku na 1000 pracujących Polaków przypadały 862 osoby niepracujące. Obecnie tez wskaźnik spadł do 819 niepracujących. W tej grupie mieści się choćby ponad 6 mln emerytów. Liczba osób pobierających to świadczenie wzrosła od 2015 roku o milion. Roczne wydatki ZUS na emerytury wzrosły w tym czasie ze 126 mld zł do 176 mld zł.
Kolejne kilka milionów osób uczy się, nie może podjąć pracy z powodu choroby lub niepełnosprawności albo prowadzi dom. Oficjalnie mamy też od kilkuset tysięcy do miliona bezrobotnych – ale trzeba pamiętać, że ten status nie należy się osobom, które nie szukają pracy i nie czują takiej potrzeby.
Osoba bezrobotna to człowiek bez pracy, zarejestrowany w powiatowym urzędzie pracy i deklarujący chęć podjęcia zarobkowego zajęcia.
Bezrobocie. Ofert pracy przybywa, ale o etat trudno
Z informacji o aktywności zawodowej Polaków pod koniec pierwszego kwartału wynika, że na 1000 osób w wieku 15 - 89 lat przypada 819, które nie pracują – pisze Interia. Portal wylicza, że pracowało wtedy 16,4 mln osób, zaś 687 tys. było bezrobotnymi, a ponad 12,7 mln osób było biernych zawodowo.
W komentarzu dla portalu Interia.pl Monika Kurek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, podkreśla, że pod względem aktywności zawodowej mamy wynik gorszy nie tylko od krajów Europy Zachodniej czy Skandynawii, ale też Czechów czy Węgrów.