Jak zwraca uwagę "Rzeczpospolita", prawo do 13. emerytury mają tylko te osoby, którym na dzień 30 kwietnia przysługuje do świadczeń emerytalnych lub rentowych. To pozbawia "trzynastki" około 100 tysięcy osób, których świadczenia są zawieszone.
Zawieszenie prawa do świadczeń dotyczy głównie emerytów, które po ustawowym obniżeniu wieku emerytalnego złożyły w ZUS-ie wnioski o obliczenie emerytury, by dowiedzieć się, na jakie świadczenie mogliby liczyć oraz by otrzymać legitymację emeryta. Chodzi o 80 tys. osób.
Jeśli takie osoby nie przerwały pracy, ich prawo do emerytury jest zawieszone i na "trzynastkę" nie mogą liczyć. Nie są jednak bez szans - wystarczy, że zwolnią się z pracy nawet na jeden dzień, a nabędą prawo do emerytury, a w konsekwencji także do majowej wypłaty 888 zł netto.
Cytowani przez gazetę eksperci ostrzegają jednak, że może to być ryzykowne, ponieważ pracodawca może się nie zgodzić na ich powtórne zatrudnienie. Powód? Ochrona przed zwolnieniem, która po reformie emerytalnej została rozciągnięta także na zatrudnione na etacie osoby, które osiągnęły wiek emerytalny.
Pozostałe 20 tys. osób, które na "trzynastkę" nie mogą liczyć, to emeryci, którzy po złożeniu wniosku do ZUS zrezygnowali z pracy, ale potem ponownie podjęli zatrudnienie. Jeśli ich zarobki przekraczają ustawowe maksimum (obecnie jest to 6322,90 zł na miesiąc), to ZUS zawiesza im emeryturę.
"Trzynastka" może być zachętą do przejścia na emeryturę dla osób, które już osiągnęły wiek emerytalny, ale dotąd się wahały, czy podjąć taką decyzję. Jeśli wniosek złożą do 30 kwietnia, już w maju dostaną bonus w postaci 13. emerytury.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl