Prof. Michoń przypomina badania z 2004 r. Daniela Kahnemana, ekonomicznego noblisty i psychologa, z których wynika, że dojazd do pracy to jedna z najmniej przyjemnych części dnia. Za gorsze uznano tylko rozmawianie ze swoim szefem, nieco lepszy wynik uzyskały prace domowe.
Nie kilka, nie kilkanaście, ale już kilkadziesiąt badań przeprowadzonych w wielu krajach na całym świecie, sugeruje, że dojeżdżanie do pracy może być bardziej stresujące niż sama praca - pisze prof. Michoń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że 3,5 roku od wybuchu pandemii na całym świecie, również w Polsce, kończy się idylla związana ze 100-proc. pracą zdalną. Coraz więcej firm zarządza powrót do biura, przynajmniej na trzy dni w tygodniu. Jak pisaliśmy w money.pl, prawdopodobnie najbardziej wymownym symbolem zachodzących zmian był moment, w którym Zoom, firma, której nazwa stała się jednym z symboli pracy zdalnej, zaczęła ściągać swoich pracowników do pracy w biurze.
A to oznacza, że wracają też codzienne dojazdy i powroty z pracy. Jak to się przekłada na codzienne funkcjonowanie? W porównaniu z pracującymi zdalnie, ci codziennie podróżujący do pracy częściej odczuwają niepokój i rzadziej postrzegają jako wartościowe to, co robią.
Najgorzej w każdym ze wspomnianych aspektów wypadły osoby, których czas codziennych podróży do i z pracy mieścił się w przedziale między 60 a 90 minut - czytamy.
Czas to pieniądz?
Jest i wymierny wymiar ekonomiczny. Dowiodło go badanie "The Harvard Business Review" z 2017 r. Respondentom dano wybór między:
- pracą za 67 tys. dolarów rocznie i czasem dojazdu 50 minut
- pracą za 64 tys. dol. rocznie i czasem dojazdu 20 minut.
Pierwszą opcję wybrało ponad 80 proc. badanych. "To oznacza, że respondenci byli skłonni przehandlować 230 godzin rocznie za 5-procentową podwyżkę wynagrodzenia, które w dodatku częściowo przeznaczą na paliwo spalane w drodze do pracy" - czytamy dalej.
Łatwiej nam myśleć o dodatkowym zarobku jako korzyści niż o utraconym czasie jako stracie - podkreśla profesor.
Naukowcy z University of the West of England w Bristolu przez pięć lat przebadali 26 tys. pracowników. Z ich pracy wyłania się prosty wniosek. "20 minut przeznaczone na dojazdy do pracy zmniejsza satysfakcję z wykonywanego zajęcia w porównywalnym stopniu, co obniżka wynagrodzenia o 19 proc." - pisze ekonomista.