Na licznych polskich kongresach gospodarczych eksperci i ekonomiści zastanawiają się nad tym, jak budować silne marki narodowe. W tym samym czasie kolejne firmy rodzinne znad Wisły sprzedawane są zagranicznym właścicielom i szanse na globalne sukcesy uciekają nam sprzed nosa.
W kończącym się 2018 r. właściciela zmieniła nasz duma i chluba. Solaris - polski producent autobusów został sprzedany Hiszpańskiej grupie CAF. Proces poszukiwania inwestora trwał kilka miesięcy. Ostatecznie grupa CAF objęła 100 proc. udziałów w spółce Solaris Bus & Coach S.A.
Firma Solaris została założona przez rodzinę Olszewskich 22 lata temu. W momencie sprzedaży zatrudniała blisko 2500 osób, działała na 32 rynkach w Europie i poza nią. W sumie na świecie jeździ 17 tys. pojazdów z symbolem zielonego jamnika.
Inna głośna transakcja dotyczyła branży drobiarskiej. We wrześniu Grupa Konspol, największa polska firma w branży drobiarskiej, została przejęta przez amerykański koncern Cargill. Firma rodziny Pazganów była do tej pory jednym z niewielu dużych przetwórców żywności, pozostających w całości w polskich rękach.
Teraz już w 100 proc. amerykański
Dość powiedzieć, że co drugi drobiowy burger dostępny w sieciach McDonald's czy KFC pochodzi właśnie z Konspolu. Grupa prowadzi zakład produkcji pasz, pięć kompleksów hodowlanych, ubojnię i dwie przetwórnie. Teraz firma już nie tylko będzie dostarczać drób do amerykańskich sieciówek, sama stała się amerykańska.
Oczywiście dla zwolenników budowy silnych polskich marek to dwa mocne ciosy. Jednak, na co zwraca uwagę dr Adrianna Lewandowska, na podobne transakcje trzeba spojrzeć szerzej. Szczególnie, że kolejne są przed nami.
- Sprzedaż dużych, polskich firm wywołuje szereg komentarzy, to dość oczywiste. Przez lata podziwialiśmy dokonania biznesowe państwa Olszewskich i firmy Solaris, producenta autobusów z Bolechowa, który stawał się prawdziwie globalnym graczem. To samo z Konspolem rodziny Pazgan. Dlatego informacje o sprzedaży wzbudziły szereg emocji - mówi ekspertka.
- Takich emocji będziemy mieli w Polsce więcej, na sprzedaż zdecyduje się jeszcze szereg polskich właścicieli, którzy uznają, że dla ich firm jest to najlepsza droga rozwoju, a dla rodzin najlepsza decyzja - dodaje Lewandowska.
Ważne, kto kupuje
W jej ocenie, jeśli właściciel przez całe życie rozwija firmę, mówi o niej jak o swoim "dziecku", to jej sprzedaż jest dla niego szalenie trudną decyzją, jedną z najtrudniejszych. Dlatego ważny jest wybór kupującego. Chodzi nie tylko o cenę transakcji, o wartość tej firmy, ale również o to, kto ma odpowiednie kompetencje branżowe, biznesowe, zasobowe, by tę firmę dalej rozwijać.
- A tak, w przypadku hiszpańskiego inwestora, spółki CAF, właśnie jest. Autobusy mogą być doskonałym uzupełnieniem dla projektowanych i produkowanych przez firmę taborów kolejowych znanych nie tylko w Europie, ale i USA, Ameryce Południowej, Azji czy krajach Afryki Północnej. Dla firmy Solaris to wielka szansa - wyjaśnia doradca ds. strategii i sukcesji.
Ponadto jeśli właściciele sprzedanych firm zainwestują kapitał w inne przedsięwzięcia, to, w ocenie naszej rozmówczyni, może to być kontynuacja ich biznesowych działań już w innej branży.
- Warto więc szerzej spojrzeć na kontekst sprzedaży firm, bo to złożony proces decyzyjny i emocjonalny - komentuje dr Lewandowska.
Zmiany właścicielskie w firmach Konspol i Solaris były bardzo głośne, ale oprócz nich nowych właścicieli mają od 2018 r. inne polskie firmy z sukcesami. W maju spółka Sokołów, należąca do duńskiego koncernu Danish Crow, przejęła inną polską firmę mięsną - Grupę Gzella.
Luksusowe łódki z Polski
Mirosław Gzella potęgę swojej firmy zaczął budować jeszcze w 1995 r. W chwili sprzedaży w skład Grupy wchodził jeden z najnowocześniejszych zakładów przetwórstwa mięsnego w Europie o potencjale produkcyjnym ponad 6 tys. ton mięsa miesięcznie. Duński Danish Crow przejął także zaplecze logistyczne z największą w kraju siecią 200 specjalistycznych sklepów pod szyldem Delikatesy Mięsne Gzella.
Właściciela zmienił również święcący triumfy jachtowy potentat z Olsztyna. Delphia Yachts, podbijająca rynek luksusowych łodzi w Europie, został sprzedana francuskiemu gigantowi jachtowemu Beneteau. Tutaj też za sukcesami stała rodzina. Bracia Piotr i Wojciech Kotowie od 30 lat budowali potęgę polskiego producenta.
Największą popularnością cieszą się ich łodzie motorowe o długości od 6 do 9 m z silnikami za burtą. Jeśli chodzi o ich produkcję, Polska była europejskim liderem i drugim producentem na świecie, zaraz po Stanach Zjednoczonych. Teraz tę pozycję przejęli Francuzi.
Delphia Yachts w momencie sprzedaży zatrudniała 700 osób. Tylko w 2017 r. wypracowała sprzedaż na poziomie 129 mln zł. Głównymi odbiorcami były kraje europejskie: Francja, Holandia, Niemcy i Norwegia. Polskie łódki eksportowaliśmy także na rynki poza UE - do Stanów Zjednoczonych, Rosji, Australii, Chin czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl