Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Witold Ziomek
Witold Ziomek
|

21 kilometrów w 6 godzin. Witamy na zakopiance

70
Podziel się:

Gdy 100 tys. kierowców próbuje na raz wyjechać z Zakopanego jedną drogą, średnia prędkość spada do 7 km/h. Podróż zakopianką to przygoda, choć do przyjemnych nie należy.

Przez zakopiankę łatwo przejechać nie jest.
Przez zakopiankę łatwo przejechać nie jest. (PAP, Grzegorz Momot)

Zakopiankę zna każdy, nawet jeśli nie jeździ samochodem. To synonim korka, drogowych utrudnień i ciągnących się nieraz po kilkanaście godzin powrotów do z urlopu. Zakopianka ma nawet własną stronę internetową. "100 km przygody" - to jej podtytuł.

Dokładnie 102 kilometry. Zakopianka to trasa z Krakowa do Zakopanego, fragment drogi S7 (z Krakowa do Rabki) i DK 47 (z Rabki do Zakopanego). Przeważnie jednojezdniowy. Jedynie 16-kilometrowy odcinek Myślenice - Lubień ma dwie jezdnie, po dwa pasy w każdą stronę.

Nikt nie spodziewał się śniegu

1 stycznia, czas powrotów po sylwestrowych zabawach w Zakopanem. Na zakopiance warunki ekstremalne - spadł śnieg. Doszło do kilku stłuczek.

Średnia prędkość samochodów jadących w kierunku Krakowa to 7 km/h - informuje "Tygodnik Podhalański". Dla porównania, szybki marsz to z reguły 6 km/h.

23-kilometrowy odcinek z Zakopanego do Nowego Targu kierowcy pokonują w ponad 3 godziny. Podróż do Krakowa zajmuje nawet 8.

- Od Salamandry na Skibówkach do Szaflar - 7 godzin... - pisze na Facebooku kierowca, który utknął w korku.

- Ostatnio jestem codziennie w Zakopanem i okolicach. Takich korków, nawet na święta i przed sylwestrem, nie było - komentuje internautka.

Kierowcy wymieniają się zdjęciami i filmami z zaśnieżonej, zakorkowanej zakopianki.

- Może byście tak jechali, zamiast nagrywać? - błaga jeden z nich.

Byle do Nowego Targu

Jest jedna grupa, którą korki na zakopiance mogą cieszyć. To hotelarze z Nowego Targu. Po kilku godzinach przeprawy z Zakopanego i z perspektywą kolejnego korka w drodze do Krakowa, część kierowców zatrzymuje się tam na noc.

- Jak tylko trasa się korkuje, są trudniejsze warunki, to zawsze przynajmniej kilka osób pyta o nocleg - mówi właścicielka pensjonatu w Nowym Targu. - Zazwyczaj są wściekli i zmęczeni.

- W środę nocowały u nas 3 osoby, które jechały z Zakopanego - słyszę w recepcji hotelu, położonego przy zakopiance. - Kilku musieliśmy odmówić, bo hotel był pełen.

Jeszcze będzie przepięknie

Korki i utrudnienia ma wyeliminować, przynajmniej częściowo, przebudowa niektórych fragmentów drogi.

Fragment S7, na odcinku Lubień - Naprawa, od 2016 roku ma status "w realizacji". Wartość kontraktu - 521 mln złotych.

Kolejny odcinek - też w realizacji - to około 3,5 km tunelu pomiędzy Naprawą a Skomieliną Białą. Budowa kosztuje 968 mln złotych.

W budowie jest też odcinek S7 ze Skomieliny do Rabki. Jego wartość - 615 mln złotych. Droga ma być oddana w 2019 roku.

W 2023 roku ma się zakończyć przebudowa odcinka z Rabki, gdzie zakopianka zmienia się z S7 na DK47, do Nowego Targu. Trasa zamieni się w dwujezdniową drogę z czterema węzłami.

- 2023 rok to będzie moment, w którym z Krakowa do Nowego Targu będziemy już jechać dwujezdniową drogą - mówi Iwona Mikrut-Purchla z krakowskiego oddziału GDDKiA.

Na tym jednak koniec. Newralgiczny odcinek, pomiędzy Nowym Targiem a Zakopanem, pozostanie jednojezdniową drogą, która w razie wypadku zablokuje się całkowicie.

- Kilka lat temu urząd marszałkowski przeprowadził badania, z których wynika, że jedynym sposobem na poprawę ruchu na Podhalu jest jego rozproszenie - mówi Iwona Mikrut-Purchla. - Chodzi o to, żeby kierowcy korzystali też z innych dróg, wojewódzkich i powiatowych, które są w tym rejonie.

Te drogi to m.in. DK49 na trasie Nowy Targ - Jurgów, droga wojewódzka z Nowego Targu przez Czarny Dunajec, czy od Łysej Polany przez Bukowinę.

Na zakopiance działają już tablice, które informują kierowców o natężeniu ruchu na pobliskich drogach i pomagają w wyborze objazdu.

- W normalne dni to faktycznie działa, widzimy, że kierowcy wybierają inne trasy i tak dużych korków nie ma - mówi Iwona Mikrut-Purchla. - Niestety, w czasie takich wydarzeń jak Sylwester, kiedy z Zakopanego na raz wyjeżdża 100 tys. samochodów, z utrudnieniami trzeba się liczyć. W takich momentach nie pomoże nawet autostrada.

gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(70)
WYRÓŻNIONE
Marian 1964
6 lat temu
Jadą barany do Zakopanego bo myślą że trawa jest o tej porze za darmo a ta smród bród i trzeba słono zapłacić
Als
6 lat temu
Nic dałaby nawet dwupasmówka pod sam hotel Kasprowy, bo i ona by się zamieniła w dwupasmowy parking. Powód? Samo miasto nie ma takiej przepustowości, aby mogło sobie poradzić z szybkim przyjęciem takiej ilości aut w krótkim czasie. Jedyne rozwiązanie to wielkoobszarowy parking P+R na obrzeżach Nowego Targu i szybkie połączenie kolejowe z Zakopanem, kursujące co pół godziny. Dałoby się to zrobić przy jednym torze jaki tam jest i kilku mijankach, ale wymagałoby nowej sygnalizacji i bezkolizyjnych przejazdach. W sumie za całkiem niewiele dałoby się poprawić ten obecny bezsens.
gazda
6 lat temu
jak się chce brać udział w pisowskim sylwestrze marzeń, to trzeba przstać marzyć o naormalności w tym zasmrodzonym zatłoczonym siedlisku kiczu, tandety i drożyzny ha,ha,ha ! Za marzenia się płaci głupcy ciężkimi dutkami :-)) szerokiej drogi !!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (70)
gratulować!
2 lata temu
z Bielska do Krakowa (przez Wadowice) - 90 km - powinno się jechać 2 godziny (hahaha), a jedzie się 3-4 godziny.
ins
6 lat temu
biedasylwester, biedaatrakcje
Hmm
6 lat temu
O Jezu... tragedia... ludzie w korku stali...
Unknown
6 lat temu
Trzeba być skończonym baranem, żeby jechać do Zakopanego.
Xx.
6 lat temu
Jadą do strzyżenia ,ciężką kasę płacą a na koniec płaczą!
...
Następna strona