Unia Europejska w grudniu 2023 r. uchwaliła kolejny pakiet unijnych sankcji na Rosję. Nakłada on embargo na import LPG z Rosji. Przepisy jednak zawierają roczny okres przejściowy, aby państwa członkowskie miały czas na przystosowanie się do nowej rzeczywistości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posiadacze aut z LPG bez pomocy państwa
I właśnie ta kwestia była tematem interpelacji poselskiej skierowanej do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jej autor chciał dowiedzieć się, czy resort przewiduje jakieś wsparcie finansowe dla obywateli korzystających z LPG. Embargo na rosyjski wyrób może bowiem doprowadzić do wzrostu cen w Polsce.
Minister Klimatu i Środowiska prowadzi obecnie wzmożony monitoring sytuacji na rynku paliw, w szczególności płynnego gazu LPG. Na obecną chwilę nie przewiduje się konieczności wprowadzania finansowych tarcz ochronnych dla obywateli – czytamy w odpowiedzi.
Dalej resort uzasadnia, że rynek LPG w Polsce jest otwarty, a zatem "nieregulowany i bardzo rozdrobniony". Z tego względu MKiŚ nie przewiduje, że będzie konieczna budowa dużego, państwowego terminala morskiego tego gazu.
"Dotychczas funkcjonujące terminale morskie LPG w Polsce nie należą do Skarbu Państwa ani nie były finansowane z krajowego budżetu, tylko znajdują się w posiadaniu prywatnych spółek. Jest to sprawdzony model funkcjonowania, którego dotychczasowe działanie nie budziło zastrzeżeń" – wyjaśnia resort.
Sankcje unijne mogą wstrząsnąć polskim rynkiem
Komisja Europejska ustanowiła dodatkowy rok na odpowiednie przygotowanie się podmiotów z branży LPG do wprowadzenia reżimu sankcyjnego. "Otrzymany czas wydaje się być wystarczający, aby wygasające obowiązujące kontrakty na dostawy LPG z kierunku rosyjskiego, zastąpić kierunkami alternatywnymi" – ocenia MKiŚ.
Jednak jak już pisaliśmy w money.pl, z danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego wynika, że import LPG z Rosji w pierwszej połowie 2023 r. przekraczał 50 proc. całego importu. Porównaliśmy też dane Eurostatu i Forum Energii w tym zakresie.
W 2022 r. kupiliśmy od Rosjan LPG za 710 mln euro (choć udział rosyjskiego gazu w imporcie do Polski stanowił wtedy 47,1 proc.), podczas gdy reszta UE łącznie – 417 mln euro. Polska zatem pozostała największym importerem LNG z Rosji.
Zużywaliśmy w całym 2022 r. prawie 2,5 tys. ton LPG, z czego zaledwie jedną piątą stanowiła produkcja własna. To oznacza, że po wejściu w życie embarga na rosyjskie paliwo będzie trzeba pokryć zapotrzebowanie na ok. 700-1000 ton dotąd dostarczanych ze Wschodu.
Cios w posiadaczy aut na LPG
Brak rosyjskiego LPG w Polsce stanowi problem dla 3,4 mln polskich kierowców. Z danych GUS-u można się dowiedzieć, że właśnie tyle samochodów osobowych korzysta z tego paliwa.
"Na cztery samochody korzystające z LPG na terenie UE aż trzy z nich jeżdżą w Polsce. Za kierownicą wielu z nich są taksówkarze, którzy na pewno mocno odczują embargo na gaz płynny" – przyznała Polska Izba Gazu Płynnego.
Zapewne wzrosną ceny transportu LPG oraz marże pośredników. To wpłynie na cenę globalnie. Polacy odczują podwyżki dodatkowo z powodu tego, że dystrybutorzy będą musieli dostosować się do wyższych cen surowca zza Zachodu. Rosyjski LPG jest dla nas tańszy – wytłumaczył money.pl dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliwa e-petrol.pl.
Jak wskazują analitycy PIGP, nie jest wykluczone, że od razu po wprowadzeniu embarga może dojść do przejściowych okresów, w których LPG będzie trudno dostępne dla konsumentów. "To o tyle istotne, że w tym scenariuszu zaczną się szybko kurczyć zapasy benzyny na stacjach w Polsce" – wskazuje Izba.