Polski Bon Turystyczny - tak oficjalnie nazywa się dodatkowe wakacyjne świadczenie dla dzieci. 500 zł już w lipcu i sierpniu ma powędrować do rodziców, a pieniądze mają być wydane tylko na wakacyjne potrzeby.
Przez te potrzeby prezydent Andrzej Duda (on zgłosił ustawę, choć pomysł był tworzony w Ministerstwie Rozwoju Jadwigi Emilewicz) rozumie usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne. Co istotne, mają to być usługi "na rzecz dziecka". Bo to na dziecko przypada bon. Środki mogą posłużyć też do opłacenia turnusu rehabilitacyjnego dla niepełnosprawnej pociechy.
Może to być wynajem domku, miejsca na przyczepę kempingową czy pola namiotowego. Nawet rolnicy wynajmujący część pola rolnego (pod namioty) mogą przyjąć bon.
Zobacz także: Grzechorz Krychowiak inwestuje w kolejny biznes. "To budowanie jak z klocków lego"
Nie są to jednak znane dzieciom przyjemności. Żadne gofry, żadne lody, żadne karuzele w nadmorskich kurortach. Nie będą to też pieniądze na dmuchane materace, leżaki, parasole i parawany. Jak tłumaczył wiceminister rozwoju Andrzej Gut-Mostowy, usługi gastronomiczne można opłacić bonem, o ile będą częścią większego pakietu. Będą to więc raczej obiady na koloniach niż smakołyki podczas spaceru.
Dla kogo bon 500+?
Kto dostanie środki? Rodzice, którzy na swoje dzieci mają przyznane świadczenie "500+". Środki trafią też do tych rodziców, których dzieci urodzą się po wprowadzeniu programu. Bon turystyczny de facto będzie istniał do marca 2022 roku (do tego terminu trzeba go wydać), choć uprawnienie można nabyć tylko do 31 grudnia 2021 roku. Dzieci, które urodzą się od grudnia 2021 do marca 2022, bonu już nie dostaną.
To oznacza, że blisko 100 tys. dzieci będzie pechowe (rocznie rodzi się około 400 tys. dzieci). One urodzą się jeszcze w trakcie trwania programu, ale bez uprawnienia do środków.
Bon do Polaków trafi za pośrednictwem SMS lub wiadomości e-mail. Dane będzie trzeba zostawić we wniosku o świadczenie. Co ważne, bon nie będzie przyznany automatycznie - konieczne będzie wypełnienie elektronicznego formularza. Wysyłką zajmie się z kolei Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Budowa systemu może być warta nawet 40 mln zł (1 proc. wartości całego programu, szacowanego na 4 mld zł).
Co istotne, bon nie podlega wymianie na gotówkę.
Gdzie można będzie zapłacić bonem?
Jak wynika z projektu ustawy, w całej Polsce bon będzie można wykorzystać w blisko 100 tys. punktów. Firma turystyczna będzie musiała się zarejestrować w systemie prowadzonym przez Polską Organizację Turystyczną. Przedsiębiorca, rejestrując się w systemie, poda nie tylko kluczowe dane, ale również poinformuje o swojej ofercie. Za składanie fałszywych oświadczeń grozi odpowiedzialność karna.
Jednocześnie dokonanie rejestracji oznacza wyrażenie zgody na poddanie się ewentualnej kontroli. Do firmy mogą przyjść pracownicy Polskiej Organizacji Turystycznej i sprawdzać, jaka jest prawdziwa usługa turystyczna. To POT będzie ustalać, jaka część bonu była ewentualnie nienależnie pobrana.
Odpowiedzialność karna w przypadku kombinacji przy bonie turystycznym nie jest fikcyjna. Przedsiębiorcy, którzy skłamią - będą udawać oferowanie usług turystycznych z ofertą dla dzieci tylko po to, by przygarnąć 500 zł - mogą zapłacić grzywnę, zostać poddani ograniczeniu wolności lub trafić do więzienia. I to na okres do trzech lat.
Fragment ustawy:
Mało tego, podobne kary czekają tych przedsiębiorców, którzy Polskim Bonem Turystycznym (hasłem, logiem) będą się reklamować, choć nie będą na liście Polskiej Organizacji Turystycznej.
"Kto, nie będąc do tego uprawnionym, używa w nazwie, w firmie lub do określenia wykonywanej przez siebie działalności gospodarczej albo w reklamie określenia 'Polski Bon Turystyczny' podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3" - brzmi jeden z przepisów ustawy.
A kolejny? "Kto przyjmuje płatność za realizację bonu niezgodnie z przeznaczeniem, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3".