Jak nietrudno zauważyć, analizy dotyczące średnich cen polskich mieszkań zwykle koncentrują się na sześciu metropoliach albo wszystkich miastach wojewódzkich. Taka często wykorzystywana perspektywa sprawia, że z pola widzenia tracimy rynek lokali działający na terenie ponad 900 mniejszych ośrodków miejskich.
Właśnie dlatego eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili przyjrzeć się cenowej mapie Polski z uwzględnieniem wszystkich powiatów oraz miast na prawach powiatu. Ciekawie wygląda również ranking takich lokalizacji przygotowany po obliczeniu liczby metrów kwadratowych „M”, które można kupić za jedną pensję.
Na „powiatowe” wyniki niestety trzeba dość długo poczekać
Jeżeli chcemy przyjrzeć się cenom mieszkań notowanym na terenie mniejszych miast, to pewnym problemem okazuje się tempo przygotowywania i publikacji odpowiednich danych. Główny Urząd Statystyczny dopiero niedawno opublikował bowiem informacje dotyczące 2019 r.
Takie spore opóźnienie wynika z faktu, że „GUS-owskie” dane opierają się na aktach notarialnych i faktycznie przeprowadzonych transakcjach. Ze względu na dużą wartość transakcyjnych statystyk, warto przyjrzeć się sytuacji cenowej z końca 2019 roku, która w wielu powiatach i miastach mocno nie zmieniła się przez ostatni rok.
Bastionem niskich cen pozostaje np. województwo opolskie…
Osoby znające realia polskiej „mieszkaniówki” mogą przypuszczać, że mapa przygotowana przez ekspertów RynekPierwotny.pl (na podstawie danych GUS) pokaże wysokie ceny mieszkań nie tylko w Warszawie i okolicznych powiatach. Poniższa mapa potwierdza, że stolica ma spory wpływ na ceny metrażu notowane w tzw. warszawskim obwarzanku.
Podobne zjawisko można jednak zauważyć również w przypadku okolic Krakowa, Wrocławia, Łodzi, Poznania i Trójmiasta, a nawet takich mniejszych ośrodków wojewódzkich, jak np. Kielce i Lublin.
Warto zwrócić uwagę także na części mapy, które zostały zaznaczone najjaśniejszym odcieniem. Wiele takich powiatów z najtańszym metrażem można znaleźć m.in. w województwie opolskim, a także blisko południowo-wschodniej i północno-wschodniej granicy kraju. Nieprzypadkowo mówimy o obszarach, które zmagają się z demograficznymi problemami.
Dostępność „M” w niektórych miastach nie przyciąga chętnych
W praktyce oprócz cen lokali ważne są także uwarunkowania panujące na lokalnym rynku pracy. Dlatego eksperci portalu RynekPierwotny.pl przygotowali ranking wszystkich powiatów i miast na prawach powiatu z uwzględnieniem powierzchni lokalu, którą można kupić za przeciętne wynagrodzenie netto (stanowiące umownie 72 proc. średniej płacy brutto).
Poniższa tabela prezentuje skrajne wyniki z takiego rankingu. Potwierdza ona, że złą relacją między cenami mieszkań i poziomem płac cechują się takie duże miasta, jak np. Warszawa, Kraków, Gdańsk oraz Gdynia. Wspomniana przeszkoda nie zniechęca jednak wielu młodych pracowników do zakupu „M”.
Z drugiej strony, najwyższe miejsca w rankingu dostępności cenowej mieszkań zajęło wiele ośrodków miejskich oraz powiatów, które raczej nie są atrakcyjne dla młodych Polaków. Przykład stanowi chociażby Wałbrzych oraz Bytom. Warto pamiętać, że w przypadku takich miast dobry wynik nie jest skutkiem wysokich wynagrodzeń, lecz demograficznych, społecznych i gospodarczych problemów, które mocno wpływają na ceny używanego metrażu.