Idą zmiany. Rząd zamierza zaoszczędzić. Stąd koryguje program "dobry strat". Rodzicom może się to nie spodobać.
Tak zwane 300+ ma być wypłacane jedynie na konto rodziców. To oznacza odejście od wypłaty w formie gotówkowej i przekazem pocztowym.
Na tym nie koniec jednak zmian. Zmieni się również dotychczasowa forma składania wniosku dla tego świadczenia. W związku z pandemią nie będzie możliwości składania wniosków w formie papierowej. Resort rodziny chce, aby był on przyjmowany jedynie przez systemy teleinformatyczne.
Problem w tym, że potencjalni beneficjenci często nie mają dostępu do komputera i internetu. Program jest głównie przeznaczony dla rodzin wielodzietnych o niskich dochodach.
Trzecia kluczowa zmiana dotyczy tego, kto ma zbierać wnioski. Nie będą to już ośrodki pomocy społecznej. Zająć się ma tym ZUS. Skąd ta zmiana? W uzasadnieniu projektu rozporządzenia czytamy, że ta instytucja "dysponuje odpowiednimi zasobami ludzkimi oraz systemami informatycznymi, a tym samym będzie w bardziej efektywny sposób obsługiwał wypłatę świadczenia".
Resort szacuje, że dzięki temu zaoszczędzi na programie. A chodzi o konkretne pieniądze. W skali 10 lat to około 488 mln zł. Od początku funkcjonowania programu pochłonął on blisko 131 mln zł.
"Koszty obsługi świadczenia dobry start są obecnie określone na poziomie 10 zł za jedno dziecko albo jedną osobę uczącą się, na które ustalane jest prawo do świadczenia dobry start" - informuje resort. "Proponowane zmiany w zakresie podmiotu obsługującego świadczenie oraz formy jego dystrybucji (wyłącznie na rachunek bankowy) spowoduje znaczącą redukcję kosztów obsługi. W niniejszym projekcie zakłada się określenie kosztów obsługi jako 0,1 proc. kwoty przeznaczonej na wypłatę świadczeń dobry start" - czytamy.
Obecnie z programu korzysta ok. 4,45 mln dziec. Stąd między 2021–2031 rokiem łączne szacowane koszty obsługi wyniosą ok. 15 mln zł