"Nie po to na was głosowałem, żeby płacić za podstawowe zakupy 350 zł" - napisał na Twitterze internauta i pokazał paragon za zakupy zrobione w dyskoncie.
"Jak robię zakupy na miesiąc, to też tyle wydaję" - odpowiedział Jan Mosiński, czym wywołał burzę.
Politykowi odpowiedziało sporo użytkowników. Pojawiły się też porównania do słów Stefana Niesiołowskiego o "szczawiu i mirabelkach". Poseł PiS nie odpuszczał i wdał się z komentującymi w dyskusję.
Jak twierdził, wcale nie miał na myśli tego, że jest w stanie przeżyć za 350 złotych miesięcznie, a jego słowa zostały "źle zrozumiane". W końcu zdecydował się na przeprosiny.
"Szanowni Państwo, widząc, że z powodu mojego tłita wyniknęło nieporozumienie. Pozostaje mi przeprosić tych, którzy poczuli się tym wpisem urażeni" - napisał poseł.
Jak pisaliśmy w money.pl, deklarację o wydawaniu na życie 350 złotych miesięcznie można włożyć między bajki.
Statystyczni Polacy wydają łącznie 2320,96 zł na jednego członka rodziny. Najmniej na jednego członka wydają rodziny robotnicze, bo 1891,66 zł, najwięcej - rodziny z pracownikami zatrudnionymi na stanowiskach nierobotniczych - 2751,04 zł.
Polska według najnowszych danych Eurostatu ma najszybciej rosnące ceny w UE. GUS w ostatnich dniach opublikował też koszyk inflacyjny, który pokazuje, na co przede wszystkim przeznaczają swoje pieniądze Polacy.
Pocieszający jest fakt, że ciągle szybciej od cen rośnie przeciętne wynagrodzenie. W lutym było wyższe o 4,5 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem 2020 roku.