Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

4 pokoje na 54 metrach. Nowy trend na rynku małych mieszkań

425
Podziel się:

Deweloperzy coraz chętniej budują w Polsce "mikroapartamenty". Eksperci zwracają jednak uwagę na inny trend - ze stosunkowo niedużych powierzchni "wyciska się" coraz więcej pokoi. Takie oferty są hitami sprzedaży.

4 pokoje na 54 metrach. Nowy trend na rynku małych mieszkań
Małometrażowe mieszkanie, ale z kilkoma pokojami. Oto nowy trend na rynku (WP, Mateusz Madejski)

W Siewierzy na Śląsku jeden z deweloperów sprzedaje 4-pokojowe mieszkanie o powierzchni niecałych 54 metrów kw. - To rekordowo kompaktowy lokal - jak to ujmują eksperci Cenatorium oraz Platformy Mieszkaniowej. Kosztuje 322 tys. zł, wychodzi więc nieco poniżej 6 tys. zł za metr.

Podobnych ofert jest więcej. W Katowicach można kupić 3-pokojowe lokale na 47 metrach kw. Jak mówią money.pl analitycy Cenatorium, oferta jest "hitem sprzedaży". Metr mieszkania kosztuje tam ok. 6,2 tys. zł.

Zobacz także: Niewiarygodna przemiana. Z ruiny zrobili modny loft

Mało metrów, dużo pokoi

W innej inwestycji w Katowicach można na przykład nabyć 55-metrowe mieszkanie z 4 pokojami. W Poznaniu natomiast są do kupienia 44-metrowe lokale z 3 pokojami.

Podobne lokale można znaleźć również w stolicy, choć tam zwykle 4-pokojowe mieszkania mają minimalnie większy metraż niż te ze Śląska czy z Poznania.

- Ten trend rzeczywiście widać wyraźnie. Jest popyt na jak najwięcej pokoi na jak najmniejszych metrażach - komentuje money.pl Bartosz Turek, analityk HRE Investments. Ekspert dodaje, że w przeszłości było już trochę podobnych inwestycji, choć przyznaje, że oferty ze Śląska są mocno zaskakujące.

Mieszkania w Polsce, zwłaszcza te nowe, są ciasne. Przeciętny nowo oddany do użytku lokal w budynku wielorodzinnym w I kwartale 2020 r. miał zaledwie 52,7 m kw. Jak pokazują dane Eurostatu, polskie mieszkania należą do najciaśniejszych w Unii.

Najniższa w całej Unii jest chociażby liczba pokoi, które przypadają na mieszkańca kraju. W Polsce wynosi ona 1,1 pokoju na osobę. Jak wylicza Eurostat, prawie 38 proc. Polaków żyje w przepełnionych mieszkaniach, podczas gdy unijna średnia to 17 proc.

Jednocześnie ceny mieszkań są wysokie, zwłaszcza w największych miastach. W Warszawie czy Krakowie średnia cena za metr przekracza już 10 tys. zł.

Bartosz Turek uważa więc, że rodziny o mniejszych budżetach coraz chętniej decydują się na mieszkania z jak największą liczbą pokoi na stosunkowo małej powierzchni niż na przykład na lokale dwupokojowe, w których poszczególne pomieszczenia są większe.

Więcej pokoi, większy zysk z wynajmu

Jednak analityk HRE Investments tłumaczy rosnący popyt na wielopokojowe mieszkania o małych metrażach czymś jeszcze.

- Takich mieszkań po prostu szukają inwestorzy - mówi Bartosz Turek. I dodaje, że jeśli chodzi o wynajem mieszkań, to zarobek jest tym większy, im więcej pokoi uda się upchnąć w danym lokalu (czego dowodem jest chociażby popularne ostatnio dzielenie dużych pokoi w starych kamienicach).

Jednocześnie osoby szukające mieszkań pod inwestycję zwykle kierują się ceną zakupu. Im ta jest niższa, tym lepiej. Zatem małe mieszkania z wieloma pokojami trafiają w ich oczekiwania.

Bartosz Turek uważa, że również sami najemcy patrzą na liczbę pokoi. - Niezależnie od tego, czy są to studenci, czy na przykład imigranci zarobkowi. W końcu każdemu zależy, by mieć własny kąt, a nie dzielony pokój - mówi ekspert w rozmowie z money.pl.

Coraz więcej jest też w Polsce mikrokawalerek, które nie mają nawet 25 metrów. Rekordowo małe jest 6,7-metrowe mieszkanie, sprzedawane na warszawskim Mokotowie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(425)
WYRÓŻNIONE
Bzq
4 lata temu
Ten kraj staje się coraz bardziej patologiczny.
Cocojumbo
4 lata temu
54 metry i cztery pokoje?....Chyba cztery klatki dla kur. Trend?hahahah.
Erwin
4 lata temu
Gomółka powraca, za jego rządów budowano takie ,,cuda"
NAJNOWSZE KOMENTARZE (425)
brak checi
2 lata temu
Budowa mieszkań jest prosta jak konstrukcja cepa — nie można tego absolutnie porównać do budowy dróg itp — tam macie tysiące właścicieli, kwestie badań środowiskowych, badania gruntowe, projektowanie, uzgodnienia, przebudowy gaz woda energetyka, pozwolenia wodne, nadzór, często tunele potężne trudne inwestycje, często na niskich marżach 5 - 7% Taka wiec budowa mieszkań to pikuś, dla władz dla samorządów, dla nadzoru. Można robić projekty typowe, co daje przewidywalność, prefabrykacje. Przetarg na generalnego i mamy mieszkania po kosztach wytworzenia, po co dawać deweloperowi 30 - 40 % przebitki ?? Czyżby nasza władza od początku lat 90 tych, nie wiedziała, co zrobić by Polakom, zbudować tanie mieszkania ? a może ci u gory są skorumpowani dewelo - bangsterką (hipoteki)
Lole
3 lata temu
To jest objaw trendu ale trendu patologii gospodarczej. PO 30 latach rzekomo rynkowej gospodarki wróciliśmy do metraży bloków komunalnych z czasów PRL towarzysza Wiesława (dwa pokoje z oddzielną kuchnią na 36 metrach kwadratowych i trzy pokoje na 47 metrach kwadratowych). Pod koniec PRL- w latach 80. XXw. w budownictwie spółdzielczym były już większe mieszkania, bo 3 pokoje mieszczono na 62 do 66 metrów - rozkładowe i z oddzielną kuchnią, a nie takimi pato-kuchnio-salonami jak teraz. Choć nadal były to pokoiki - sypialenki po 8-10 metrów kwadratowych powierzchni i "salony" w porywach do 20 metrów kwadratowych. Te klitko-apartmenty sa objawem patologii rynku, tak samo jak cena mieszkań deweloperskich i skokowy wzrost cen materiałów budowlanych. Spowodowanej brakiem kapitału obrotowego u krajowych producentów, którzy zmniejszają stany magazynowe więc nie mogą reagować na zmiany popytu rynkowego co skutkuje wydłużaniem oczekiwania na dostawy i w konsekwencji wzrostem cen produktów. Tylko w roku 2017 wystąpił taki 30% wzrost cen materiałów i usług budowlanych wywołany dużą ilością rozpoczętych budów, a w okresie plandemii zamykania gospodarki z powodu wojny gospodarczej z Chinami (tak zwane covid-19), trend zmniejszania zapasów u krajowych producentów jeszcze się pogłębił. Z powodu ucieczki kapitału i przeniesienia produkcji z Europy mamy na całym zachodzie taką patologiczna sytuację, przykrywaną propagandą o zielonym ładzie i wstrzymywaniu oddychania by nie emitować CO2. To jest objaw biedy nadciągającej na UE - kiedy jeden kontenerowiec zablokuje Suez to cała Europa nie ma "papieru toaletowego" i "sznurka do snopowiązałek" - jak PRL w epoce Gierka. A wg ekonomów najętych oczywiście objaw "wolnego rynku" i "społecznej gospodarki rynkowej" jak płynie do nas zbawczo z UE.
Toster
4 lata temu
I to wszystko za 0.5 miliona w kredycie na CAŁE życie hahahaha. Podziwiam was ludzie tyle się męczyć.
Egon
4 lata temu
Gdzie jest Siewierza? Ktoś wie?
mmm
4 lata temu
to nie jest żaden nowy trend!!! Od lat są mieszkania 3 pokojowe na 46 m2. Wiem bo kiedyś w takim mieszkaniu mieszkałam. Powiem więcej w miejscowości w której mieszkałam jest co najmniej 5 bloków, w których na takiej powierzchni są 3 pokoje :-)
...
Następna strona