Już wiemy, że nie 1000 zł dla każdego pracującego, ale 500 zł na dziecko – tak ma wyglądać dopłata do urlopu w Polsce. Choć rząd bon wakacyjny obiecał po raz pierwszy w kwietniu, wciąż nie wiemy, jak ostatecznie ma wyglądać i kiedy zostanie wypłacony. Złośliwi mówią, że prace nad nim tak bardzo się przeciągają, że może w ogóle nie zostanie wdrożony przed początkiem roku szkolnego.
Z naszych informacji wynika, że wniosek o bon rodzice będą składać korzystając z tego samego systemu co przy 500+. Można to zrobić bez wychodzenia z domu, a wnioski będą rozpatrywane niemal automatycznie.
Upadł pomysł wydawania kart przedpłaconych, bo ich produkcja byłaby za droga oraz zajęła za duża czasu. Wszystko wskazuje na to, że beneficjenci otrzymają specjalne, dedykowane im kody w formie elektronicznej. Z kodu będzie można wykorzystać kwotę 500 zł na każde dziecko na opłacenie noclegu lub posłanie dziecka na zajęcia sportowe. Bon będzie ważny do końca 2021 roku.
Nie będzie żadnych kryteriów dochodowych - 500 złotych przyznane zostanie każdemu dziecku.
Dziennikarze RMF FM ustalili z kolei, że rodzice otrzymają kod mailem lub SMS-em. Po wykorzystaniu przypisanej dopłaty (jednorazowo lub "na raty") dostaną kolejnego SMS-a z potwierdzeniem wykorzystania środków i informacją, ile pieniędzy nadal jest na wirtualnym koncie.
Pytanie najważniejsze: kiedy rozpocznie się wypłata środków? W sobotę wicerzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział, że "wszystko wskazuje na to, że bon turystyczny - 500 zł - będzie dostępny w nadchodzące wakacje", ale konkretnej daty brak. Informatorzy RMF FM przekonują, że realną datą startu dopłat jest 1 lipca, ale czy do tego czasu uda się zbudować cały system teleinformatyczny dla obsługi programu?
Rząd nie potwierdza ani nie zaprzecza, a politycy odpowiadają tylko ogólnymi zapewnieniami, że bon będzie doskonałym wsparciem dla rodzin i branży turystycznej.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl