"Rzeczpospolita" przypomina, że tak złego roku dla demografii Polski nie było od wojny. Zresztą wielokrotnie pisaliśmy o tym w money.pl.
W Polsce urodziło się w 2020 roku zaledwie 355 tys. dzieci. To mniej o 20 tys. niż rok wcześniej i najgorszy wynik od 2004 roku. Do tego dochodzą jeszcze rekordy w liczbie zgonów.
W podejmowaniu decyzji o powiększeniu rodziny na pewno nie pomogła pandemia. Wystarczającym bodźcem nie było też świadczenie 500+. A właśnie ten sztandarowy program rządu PiS miał być remedium na starzenie się polskiego społeczeństwa.
- Pierwszy cel - pronatalistyczny przewiduje, że program wiązać się będzie ze wzrostem liczby urodzeń - mówiła w 2016 roku w Sejmie ówczesna minister rodziny Elżbieta Rafalska.
Później wielokrotnie ukazywały się badania ekspertów, które podkreślały, że 500+ stało się po prostu programem socjalnym. Pisaliśmy o tym w money.pl. Była minister Elżbieta Rafalska odpierała jednak wówczas te zarzuty.
Nie zapominajmy jednak o pandemii. Ta również miała kluczowe znaczenie w kontekście małej liczby urodzeń.
- Spadek widać głównie w czwartym kwartale. To może oznaczać, że Polacy w obliczu niepewnej sytuacji, teleporad i ograniczonego dostępu do służby zdrowia odłożyli decyzje o dziecku - mówi "Rz" prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego.
Optymizmu trudno szukać. Zdaniem eksperta bowiem ten trend utrzyma się w najbliższych miesiącach.