500 plus. Skąd pochodzą pieniądze, które trafiają do milionów Polaków?
Badanie przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 400 respondentów, które ukończyły 18. rok życia i płacą podatki PIT. Najwięcej, bo 51 proc. badanych, wskazało, że świadczenie prorodzinne jest finansowane z budżetu państwa. Dwie piąte (40 proc.) wskazało podatek PIT, a jedna czwarta (25 proc.) podatki płacone przez firmy. Z kolei jedna piąta ankietowanych (20 proc.) jako źródło finansowania 500 plus określiło podatki lokalne.
Jak wynika z art. 29 ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci (500 plus), świadczenie wychowawcze i koszty jego obsługi są finansowane w formie dotacji celowej z budżetu państwa. Jednocześnie w tegorocznym budżecie państwa na wydatki związane z programem Rodzina 500 plus zarezerwowano ponad 39 mld zł.
500 plus. Skąd pochodzą pieniądze, które trafiają do milionów Polaków?
Świadomość społeczna dot. 500 plus zaskakuje. Większość Polaków nie próbuje nawet dociekać tego, skąd pochodzą trafiające regularnie na ich konta środki z tytułu świadczenia. Niekontrolowane rozdawanie pieniędzy z budżetu państwa zaczyna wzbudzać zaciekawienie dopiero w momencie, gdy programy socjalne zaczynają napędzać "czołgającą się" do niedawna inflację. Pieniądz traci na wartości, a wraz z nim spada wartość świadczenia.
Reakcją rządzących na ten stan rzeczy (zapowiedź minister MRPiP Jadwigi Emilewicz)
jest wstępna deklaracja względem "ukrócenia" inicjatyw nowych programów typu "500+" i innych dopłat bezpośrednich w przyszłości. Sytuacja polityczna może jednak wymóc na rządzących wprowadzenie kolejnych świadczeń, jeśli będzie się to wiązało z perspektywą korzystnego wpłynięcia na sondaże. A inflacja nie śpi.
Przypomnijmy, że zgodnie z szacunkami money.pl po ostatnim inflacyjnym przyspieszeniu świadczenie jest obecnie warte jedynie 463 zł. Inflacja zjada więc "nasze 500+", natomiast sam temat waloryzacji świadczenia nie wzbudza wśród Polaków szczególnych emocji. Z sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych na zlecenie money.pl wynika bowiem, że znacznie ponad połowa z nas nie opowiada się za waloryzacją.