O budżetowych perypetiach rządu dotyczących nowych programów prorodzinnych pisze "Gazeta Wyborcza", która powołuje się na e-mail, który wyciekł po przejęciu skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka.
23 kwietnia 2021 roku Mateusz Morawiecki miał wysłać wiadomość o stanie budżetu państwa w kontekście kolejnych programów socjalnych. E-mail trafić miał do Dworczyka, minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg, wiceminister rodziny i pełnomocniczki rządu ds. polityki demograficznej Barbary Sochy i do przewodniczącej Rady Rodziny Doroty Bojemskiej.
Morawiecki: nie mamy pieniędzy
Z kontekstu e-maila, który opisuje "Wyborcza", wynika, że sama rozmowa toczyła się wokół nowej propozycji resortu rodziny na zwiększenie dzietności. Pomysł ten zakładał kolejne gratyfikacje finansowe dla rodzin. Mateuszowi Morawieckiemu nie spodobał się pomysł kolejnego wydatku z budżetu na politykę demograficzną. Przyznał też, że Polska ma problemy z dopięciem budżetu.
"My tymczasem budżetowo jesteśmy w strukturalnym deficycie i 70 mld pod kreskę i nie ma możliwości dokładania tam więcej - chyba że kosztem rosnącego zadłużenia czy też unijnej procedury nadmiernego deficytu (to akurat coś, czego powinniśmy się wystrzegać jak ognia, a Komisja i zagraniczni inwestorzy już nam uważnie patrzą na ręce... Dlatego bardzo proszę o radykalne ograniczenie oczekiwań finansowych do tych 1-2 mld zł" - stwierdził szef rządu, cytowany przez "Wyborczą".
Wymienił też dotychczasowe programy, które zakładały przelewanie pieniędzy na konta rodziców: 500+, 300+, zasiłki macierzyńskie, ulgę w PIT. Z wyliczeń premiera wynika, że rocznie państwo przeznacza na nie 70 mld złotych, a dzieci jakoś nie przybywa w sposób znaczący.
"Proszę więc o realne propozycje, które jesteśmy w stanie udźwignąć i takie bardziej inteligentne rozwiązania, nie tylko kosztowe" - zakończył wiadomość Mateusz Morawiecki.
12 tys. złotych na dziecko
Nie ma pewności, czy zacytowany powyżej e-mail na pewno pochodzi ze skrzynki Michała Dworczyka. Szef KPRM potwierdził wyłącznie, że doszło do przejęcia jego poczty internetowej, ale konsekwentnie odmawiał potwierdzenia autentyczności innych wiadomości, które wcześniej wyciekły.
Jeżeli jednak rzeczywiście e-mail premiera jest autentyczny, to od końcówki kwietnia do teraz jego stanowisko znacznie się zmieniło. Albo w budżecie znalazły się środki na kolejne programy socjalne.
Zacznijmy od zapowiedzianego w maju programu Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. Politycy PiS ujawnili go podczas prezentacji założeń Polskiego Ładu.
Zgodnie z propozycją na drugie i każde kolejne dziecko rodzicom będzie przysługiwać od państwa 12 tys. złotych, wypłacane między 12. a 36. miesiącem życia dziecka. Rodzice sami wybiorą, czy wolą otrzymywać po 1 tys. złotych przez rok, czy po 500 złotych przez dwa lata.
Nowy program ma wejść w życie od 1 stycznia 2022 roku. Szacuje się, że w pierwszym roku obowiązywania ustawy wsparciem zostanie objętych około 410 tysięcy dzieci. To oznacza koszt dla budżetu na poziomie niecałych 5 mld złotych (przy założeniu, że wszyscy wybiorą wariant 1 tys. złotych w rok). Znacznie więcej, niż 1-2 mld złotych, o których miał pisać w kwietniu premier.
Strategia demograficzna
A przecież to nie koniec, ponieważ szef rządu i przedstawiciele resortu rodziny w połowie czerwca ogłosili założenia Strategii Demograficznej 2040. Zakłada ona m.in. zmiany w Kodeksie pracy, zwiększenie liczby żłobków, bony mieszkaniowe dla młodych rodziców czy centra leczenia niepłodności.
Te reformy również obciążą budżet na najbliższe lata. Eksperci zresztą nie zostawiają na niej suchej nitki. Swoje obiekcje zgłaszają też do niej przedsiębiorcy, którzy są zdania, że to na ich barki rząd zrzuci odpowiedzialność za politykę prorodzinną.
- Wszystko, co się dzieje za "dobrej zmiany" jest robione kosztem polskich przedsiębiorców. Począwszy od funduszy solidarnościowych, na Polskim Ładzie kończąc. Nowe propozycje w Strategii Demograficznej wpisują się w tę politykę - przekonywał w rozmowie z money.pl prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski.