Wcześniejsza uchwała, którą przygotował wraz z radą miasta, o obowiązkowym szczepieniu dla wszystkich mieszkańców miasta, została unieważniona przez wojewodę dolnośląskiego.
Dlatego samorządowiec szuka innego sposobu do zmobilizowania wałbrzyszan do szczepienia przeciwko Covid-19.
- Po wakacjach grozi nam czwarta fala koronowirusa. Jeśli nie będziemy nie będziemy się szczepić, zakończy się tragedią - mówi Szełemej na łamach środowego "Faktu"
Z tego właśnie powodu prezydent Wałbrzycha zastanawia się nad możliwościami uzależnienia wypłaty różnych świadczeń, od tego, czy ktoś jest zaszczepiony lub nie.
Jak prognozuje, w grę mogą wchodzić dodatkowe trzynastki i czternastki dla emerytów. Od zaszczepienia ma być również uzależniona wypłata flagowego świadczenia rządu - 500 +.
- To oczywiście ruch desperacki, ale być może potrzebny, skoro aż tyle osób nie zdecydowało się na zastrzyk - mówi w dzienniku samorządowiec.
Nie zgadza się z nim jednak wirusolog prof. Włodzimierz Gut. - To by tylko naraziło rządzących na procesy. A ludzi nie trzeba do szczepień zmuszać - mówi w "Fakcie.
W jego ocenie, skoro połowa z nas już przyjęła przynajmniej jedną dawkę, to wystarczający poziom, by szpitale uratować przed zapaścią.