Jeszcze niedawno Elżbieta Rafalska (obecnie europosłanka w Brukseli), a teraz minister Bożena Borys-Szopa chwali się efektami programu 500+. Nowa pani minister poinformowała, że liczba rodzin z dziećmi, które pobierają rządowe świadczenia społeczne, spadła w 2018 roku o aż 43 tysiące - podał PAP.
Co więcej, licząc w osobach, spadek wyniósł aż 128 tys. Można powiedzieć, że tyle ludzi wyszło z biedy i nie potrzebuje już zasiłków. Tendencja dotyczy też innych świadczeń, np. „Pomoc państwa w zakresie dożywiania” (od tego roku jako „Posiłek w szkole i w domu”).
Zobacz też: Nowe podatki w Polsce. "Rząd szuka pieniędzy na 500+"
Zdaniem minister na spadek wpłynął m.in. program "Rodzina 500 plus". - Od czasu wprowadzenia programu 500 plus polskim rodzinom po prostu żyje się lepiej. Potwierdzają to zarówno badania opinii publicznej, jak i nasze statystyki. Rodziny z dziećmi coraz rzadziej korzystają z pomocy społecznej - informuje pani minister.
Minister się myli
Prawo do świadczeń z pomocy społecznej przysługuje osobom i rodzinom, których dochody nie przekraczają wyznaczonego urzędowo progu. Dla samotnej osoby kryterium dochodowe wynosi 701 zł, a na jedną osobę w rodzinie jest to 528 zł.
Świadczenie 500+ nie jest do tego jednak wliczane, więc… minister się myli. Program nie miał znaczenia w zmniejszeniu liczby osób pobierających zasiłek. Kwoty otrzymane z tytułu 500+ nie są wliczane do dochodu. Poprawia więc standard życia, a nie "urzędowe" dochody. To spadek bezrobocia, wzrost liczby miejsc pracy i wynikający pośrednio z nich wzrost wynagrodzeń powodują, że wielu ludzi wyrwało się z biedy i zasiłki im już nie przysługują.
Czytaj też: Rekord bezrobocia. GUS podał dane za czerwiec
Co więcej, wielu ekonomistów wskazuje, że sam program 500+ to zasiłek socjalny. Ci też jednak nie biorą czegoś pod uwagę. Świadczenie dostają wszyscy, bez względu na dochody, więc po pierwsze można to potraktować jako wielki zwrot podatków, a po drugie program nie ma cech "socjalnych", po prostu promuje dzietność. Przy okazji pomaga części rodzin wyrwać się z problemów finansowych, to już jednak "efekt uboczny".
Sam program ewidentnie przyjął się w Polsce. Według najnowszych danych wniosków o świadczenie do 21 lipca wpłynęło już 2,32 mln, czyli aż 52,8 proc. Rok temu było to zaledwie 10,5 proc.
Zgodnie ze zmianami wprowadzonymi w 500+, od 1 lipca 2019 roku świadczenie wychowawcze przysługuje na każde dziecko do ukończenia 18. roku życia, bez względu na dochód osiągany przez rodzinę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl