"Tydzień ferii z rodziną 2+2 w Białce Tatrzańskiej za 57 tys. zł. Zastanawiam się, bo jest ze śniadaniem, i ten dojazd Zakopianką. Nie tak drogo - tylko 13 tys. euro. Za tę kasę mam samolot do Zurychu/Genewy/Turynu, dobry hotel +150 km tras w Alpach między 1500 a 3000 metrów. Co byście wybrali?" - napisał w utrzymanym w żartobliwym tonie użytkownik platformy X. W ten sposób odniósł się do oferty noclegu w hotelu Bania Thermal & Ski, którą znalazł w serwisie Booking.com.
Jego komentarz w ciągu kilku godzin doczekał się ponad stu odpowiedzi. Internauci zwracają w nich uwagę m.in. na to, że za podobną kwotę można odwiedzić Tajlandię, Meksyk i spędzić tydzień w Alpach, a znacznie mniej kosztowny będzie styczniowy wypad na przykład tylko do Meksyku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci pytają też, w jakich terminach pobyt w Białce ma aż tak wygórowaną cenę. Autor wpisu nie podaje konkretnej daty, ale mówi, że chodzi o styczeń-luty, czyli okres ferii. Te zaczną się 20 stycznia i skończą 2 marca - w zależności od województwa.
Kosztowne ferie
Sprawdzamy, czy oferta, na temat której rozgorzała taka dyskusja, nie jest wynikiem awarii lub osobliwości algorytmów, które ustalają ceny w tego typu portalach rezerwacyjnych. W serwisie Booking.com nie ma już wolnych pokoi w tym obiekcie na pierwszy tydzień ferii. Udaje nam się natomiast znaleźć ofertę na przykład na tydzień przed feriami: w dniach od soboty 11 do soboty 18 stycznia. Cena dla dwójki rodziców i dwójki dzieci w wieku 6 i 10 lat: prawie 61 tys. zł.
Jeśli zechcemy zarezerwować noclegi w tym samym terminie bezpośrednio na stronie internetowej hotelu, będzie taniej. Ceny dla rodziny 2+2 zaczynają się od 18 tys. zł, a kończą na 31 tys. zł - w zależności od standardu pokoju.
Skąd biorą się tak wygórowane ceny i różnice pomiędzy ofertą na stronie hotelu i Booking.com? "Nasze ceny są wynikiem dynamicznego mechanizmu wyceny, który dostosowuje stawki w zależności od takich czynników jak dostępność, popyt, sezonowość czy czas rezerwacji. Dzięki temu jesteśmy w stanie zapewnić konkurencyjność na rynku i elastyczność dla różnych grup klientów" - tłumaczy w odpowiedzi na nasz e-mail Tomasz Rzadkosz, dyrektor ds. marketingu hotelu Bania. Thermal & Ski.
"Wspomniane wyższe ceny, które pojawiły się w serwisie Booking.com, są wynikiem trwających aktualizacji naszej oferty na platformach zewnętrznych. Równocześnie chcielibyśmy podkreślić, że zawsze rekomendujemy dokonywanie rezerwacji bezpośrednio przez naszą stronę internetową, gdzie oferujemy najbardziej atrakcyjne i przejrzyste ceny, adekwatne do standardu usług, jakie zapewniamy naszym gościom" - dodał..
Sam hotel Bania Thermal & Ski to obiekt czterogwiazdkowy, położony w centrum Białki Tatrzańskiej. Hotel jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie stoków narciarskich i jest połączony z basenami termalnymi. W serwisie Booking.com może się pochwalić opinią "znakomitego" i oceną 9,4 na 10, będącą średnią z prawie 2,5 tysiąca ocen.
Nie zmienia to faktu, że oferta wypada na tle konkurencji niezwykle kosztownie. W serwisie Booking.com w tym samym czasie (11-18 stycznia 2025) rodzina 2+2 zapłaci za pobyt w innych, wysoko ocenianych obiektach, od niecałych pięciu do 10 tysięcy złotych. W niektórych pensjonatach ceny są jeszcze niższe - można znaleźć oferty nawet za 2,4 tys. zł czy 3,6 tys. zł.
Rok oszczędzania pensji minimalnej nie wystarczy
Przypomnijmy, że od lipca tego roku pensja minimalna to 4,3 tys. zł brutto. Według ministerstwa pracy takie pieniądze zarabia w Polsce około 3,6 mln osób. Gdyby na ferie w hotelu Bania Thermal & Ski chciała się wybrać rodzina, w której oboje rodziców zarabia pensję minimalną, to odkładanie przez rok całej jednej wypłaty by nie wystarczyło. 4,3 tys. brutto to 3 262 zł netto przy umowie o pracę. Odkładając całą taką pensję przez rok, uzbierałoby się nieco ponad 39 tys. zł.
Dopiero przy średniej krajowej (8316 zł brutto) odłożenie 12 wypłat by wystarczyło. Na umowie o pracę jest to około 6 tys. zł netto, więc przez roku uzbierałoby się prawie 72 tys. zł. Można by więc opłacić pobyt w Białce (przy założeniu, że ktoś zarezerwowałby go przez Booking.com za 61 tys. zł) i zostałoby jeszcze ponad 10 tys. zł.