Jedną z pierwszych decyzji Adama Niedzielskiego, nowego ministra zdrowia, było skrócenie czasu izolacji dla osób zakażonych koronawirusem oraz dla osób, które miały kontakt z zakażonym, z 14 do 10 dni. Nowe przepisy obowiązują od połowy zeszłego tygodnia. W piątek resort zdrowia pochwalił się na Twitterze, że dzięki tym zmianom liczba osób objętych kwarantanną spadła z dnia na dzień o 27 tys., czyli o ponad jedną czwartą.
O ile lekarze byli zasadniczo zwolennikami skrócenia izolacji, to w praktyce nowe przepisy budzą wątpliwości. Do tej pory było tak, że osoby, które miały kontakt z zakażonym, kierowane był na kwarantannę, którą mogły opuścić po 14 dniach lub po uzyskaniu negatywnego wyniku testu. Zgodnie z nowymi zasadami, w ogóle nie będą poddawane testom, więc ich kwarantanna może być w praktyce dłuższa niż osób, które faktycznie były zarażone – zauważa katowicka "Gazeta Wyborcza".
Na ten problem zwrócił uwagę dziennikarzy czytelnik, który poskarżył się, że jego żona, o której stwierdzono zakażenie, za 10 dni zostanie zwolniona z izolacji, a jego kwarantanna, która już się zaczęła, potrwa o 10 dni dłużej.
- Czy to nie absurd? Przecież to ona ma koronawirusa, nie ja! Kwarantanna miała być krótsza, a u mnie będzie dłuższa – zastanawia się mieszkaniec Rudy Śląskiej.
To nie pomyłka. Choć brzmi kuriozalnie, to takie podejście jest zgodne z najnowszymi instrukcjami. Można to wyjaśnić w ten sposób, że osoba w izolacji może zakażać bliskich, więc oni muszą pozostać dłużej na kwarantannie, żeby potem nie zakażać innych.
Są furtki, ale nie ma prostych rozwiązań
Co powinna więc zrobić osoba, która nie chce mieć wydłużonej kwarantanny w związku z zarażeniem domownika? Można jej poradzić, by na jakiś czas wyprowadziła się z domu, ale umówmy się, że może to nie być proste ani organizacyjnie, ani emocjonalnie. Drugim wariantem jest wykonanie komercyjnego testu. Jego koszt waha się między 400 a 550 zł (dla porównania: NFZ płaci za test tylko 140 zł).
Wreszcie, trzecia możliwość to indywidualna decyzja szefa sanepidu o zwolnieniu domownika z dalszej kwarantanny. Jako że ustawa nie precyzuje przesłanek dla skrócenia kwarantanny, jest to decyzja uznaniowa dyrektora.
Krótsza kwarantanna – najważniejsze zasady
W przypadku tych ostatnich kwarantanna liczona jest od następnego dnia po przekroczeniu granicy.
Adam Niedzielski przekonuje, że takie rozwiązanie jest zgodne z aktualną wiedzą medyczną dotyczącą okresu inkubacji koronawirusa oraz wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia.
Zmiana ta pozwoli na szybszy powrót osób poddawanych kwarantannie do regularnego życia społecznego i zawodowego przy praktycznie niezmiennym ryzyku transmisji wirusa.
Mimo że ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi wyznaczała maksymalny limit kwarantanny na 21 dni, w praktyce trwała ona nawet do dwóch miesięcy, gdyż sanepid wymagał dwóch ujemnych wyników na obecność wirusa. Testy te mogły przeprowadzać tylko wyznaczone placówki.
Zgodnie z nowymi przepisami osoby bezobjawowe nie będą wykonywały testów, a wydłużona (do 20 dni) kwarantanna obejmie jedynie osoby z upośledzonym układem odpornościowym.
Jak tłumaczy wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski, chodzi głównie o pacjentów z nowotworami, po przeszczepach narządów, zakażonych HIV oraz biorących leki immunosupresyjne, a nie wszystkich, którzy chorują na jakiekolwiek autoagresje.