Jak twierdzą nasi informatorzy, Adam Bodnar albo za chwilę wyśle, albo już wysłał do Komisji Weneckiej wniosek o przedłożenie rekomendacji w sprawie zasad określania statusu sędziów pochodzących z nadania obecnej, upolitycznionej KRS.
Jak tłumaczy nasze źródło, minister znajduje się pod podwójną presją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Presja z dwóch stron
Z jednej strony m.in. sędziowie związani z Iustitią (stowarzyszenie zawodowe sędziów - przyp. red.) apelują, by tzw. neosędziów przywrócić z automatu na poprzednio zajmowane przez nich stanowiska, czyli cofnąć awanse neoKRS, i umożliwić im ponowny start w konkursach. Przy czym te są jednak wstrzymane przez samego ministra, do czasu zreformowania samej KRS, o czym piszemy niżej.
- Z drugiej strony naciskają tzw. Helsinki (prawnicy związani z Helsińską Fundacją Praw Człowieka - przyp. red.) i spora część międzynarodowych prawników, by przeprowadzić indywidualną weryfikację neosędziów - mówi nasz rozmówca.
Fundacja stoi bowiem na stanowisku, że nie ma podstaw do uznania, że wszyscy sędziowie powołani na wniosek neoKRS są pozbawieni statusu sędziowskiego.
Sam Bodnar wolałby ponowne konkursy niż weryfikację już powołanych neosędziów. Wygląda jednak na to, że woli istotną "podkładkę" dla swoich działań właśnie w postaci rekomendacji Komisji Weneckiej.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Działanie w myśl tego, co zasugeruje Komisja, zmniejszy ryzyko, że w razie zmian neosędziowie pójdą do Strasburga z nadzieją na sukces - przekonuje.
Ministerstwo Sprawiedliwości o Komisji Weneckiej
O sprawę zapytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości (MS), które - jak potwierdza - "pracuje nad szczegółowym uregulowaniem statusu neosędziów".
Resort nie odnosi się jednak wprost do informacji, czy Adam Bodnar faktycznie przyszykował kolejne pismo do Komisji, zamiast tego zapewnia, że "docenia dotychczasowe zaangażowanie Komisji Weneckiej w działania promujące praworządność w Polsce".
Podejmując wysiłki zmierzające do realizacji międzynarodowych zobowiązań, resort sprawiedliwości współpracuje z Komisją Wenecką. Opinie wydawane przez Komisje są prawnie niewiążące, mają jednak istotne znaczenie z uwagi na jej bogaty dorobek w kształtowaniu standardów demokratycznego państwa prawa. Ocena wyrażona przez członków Komisji, w skład której wchodzą m.in. znamienici eksperci, profesorowie prawa publicznego i międzynarodowego, sędziowie sądów najwyższych i konstytucyjnych, jest niezwykle cenna w procesie tworzenia prawa. Członkowie Komisji pełnią swoją rolę w sposób niezależny - odpowiada resort na nasze pytania.
Zapewnia też, że opinie Komisji Weneckiej nie utrudnią sędziom składania skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) czy kierowania pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
"Jeżeli skarga lub pytanie prejudycjalne będą spełniać wymogi formalne, to odpowiednio: ETPCz lub TSUE przystąpią do ich rozpoznawania" - wskazuje MS.
Resort sprawiedliwości przypomina też, że opinia Komisji Weneckiej odegrała kluczową rolę przy pracach nad inną ważną ustawą, reformującą Krajową Radę Sądownictwa.
"Rekomendacje Komisji Weneckiej zostały uwzględnione podczas prac nad ustawą w Senacie. Także w przyszłości Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza ściśle współpracować z Komisją Wenecką, aby zapewnić, że tworzone w resorcie akty prawne spełniają standardy międzynarodowe" - zapewnia MS.
Kontrowersyjne poprawki
Przypomnijmy, że Komisja zasugerowała polskim władzom, że "hurtowe" pozbawienie neosędziów praw wyborczych w przypadku wskazywania nowego składu zreformowanej KRS może być nieproporcjonalne. Dlatego też Senat - przy sprzeciwie m.in. dużej części środowisk prawniczych i sędziowskich - usunął te regulacje, skutkiem czego jest dopuszczenie neosędziów do kandydowania do nowej KRS.
Ustawą teraz zajmie się Sejm, a konkretnie zrobi to w czwartek 11 lipca komisja sprawiedliwości i praw człowieka. O to, by Sejm wreszcie określił się co do budzących kontrowersje poprawek Senatu, w ostatnich dniach miał zabiegać sam Adam Bodnar.
On chce wreszcie zamknąć ten temat, nawet jeśli ustawa miałaby ostatecznie nie wyjść z parlamentu - wskazuje jeden z naszych rozmówców.
Na razie, zdaniem ważnego polityka KO, wiele wskazuje właśnie na tego typu scenariusz. - Najprawdopodobniej posłowie nie zakończą w czwartek pracy i komisja będzie dalej zajmować się tą ustawą. Być może będzie czekać, aż będzie nowy prezydent - wskazuje nasz rozmówca z Koalicji Obywatelskiej.
Inny, z otoczenia ministra sprawiedliwości, nie przesądza jeszcze, co dalej z ustawą.
Jak przekazał nam nasz rozmówca, Bodnar we wtorek konsultował się z niektórymi parlamentarzystami, a w środę miał porozmawiać o sprawie z marszałkiem Hołownią, gdy ten wróci z USA.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl