Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę Rada Polityki Pieniężnej ogłosiła, że utrzymuje stopy procentowe na obecnym poziomie, w tym stopę referencyjną na poziomie 5,75 proc. Lipcowe posiedzenie RPP było wyjątkowe, bo Rada dysponowała już założeniami projekcji inflacyjnej NBP, czyli prognozami wysokości wzrostu cen w Polsce.
W komunikacie poświęconym decyzji Rady ujawniono najważniejsze założenia dokumentu. Przewidywania są bardziej pesymistyczne od marcowych - bank centralny spodziewa się bowiem wyższej inflacji.
- Pod koniec roku inflacja może być zbliżona nawet do 5 proc. Zakładamy, że nie przekroczy 5 proc. Jednocześnie w I kwartale 2025 r. (spodziewamy się - przyp. red.) jeszcze jednego pchnięcia infacyjnego z tytułu wzrostu cen energii. Od I kwartału przyszłego roku dynamika cen powinna się stopniowo obniżać. W 2026 r. powinniśmy znaleźć się w celu inflacyjnym przy zachowaniu tych stóp proc., które mamy w tej chwili - mówił na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.
Stopy procentowe bez zmian. Adam Glapiński zabrał głos
Rada przewiduje, że dynamika cen konsumpcyjnych prawdopodobnie wzrośnie i będzie wyższa od celu inflacyjnego NBP, do czego przyczyni się podwyższenie cen energii.
- Jak państwo wiedzą, wczoraj Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Nie było to zaskoczeniem. Nikt na rynku zarówno krajowym, jak i na rynkach międzynarodowych się nie spodziewał innych decyzji - stwierdził tytułem wstępu Adam Glapiński.
- W czerwcu, przypomnę, już piąty miesiąc z rzędu, piąty miesiąc inflacja w Polsce była zgodna z celem inflacyjnym NBP. Według szybkiego, szacunku GUS-u, (0:47) tylko taki mamy na razie, wynosiła 2,6 proc. Za nami zatem jest bardzo udana pierwsza połowa roku - dodał.
Ponownie stwierdził też, że inflacja w Polsce, i we wszystkich krajach europejskich, była najpierw spowodowana postpandemicznym wybuchem popytów, a potem wojną.
Przypomnę państwu ocean kalumnii, oskarżeń wobec NBP, twierdzenie że to Narodowy Bank Polski przyczynił się do tego, że inflacja w Polsce jest szczególnie wysoka. Polityka NBP była wzorcowa, prawidłowa i powtórzone przez wszystkie banki centralne świata zachodniego. Inflację - wzorcowo - udało nam się zgasić - mówił Adam Glapiński.
Adam Glapiński o inflacji bazowej
Szef NBP mówił, że prognozy wskazują, że w kolejnych kwartałach inflacja bazowa nadal będzie utrzymywać się na podwyższonym poziomie.
- Inflacja bazowa, mierzona metodą HITS, taką jak w całej Europie, jak w Unii Europejskiej, obliczana przez Eurostat – w maju była w Polsce dokładnie na takim samym poziomie, co w Niemczech - argumentował.
Adam Glapiński o cenach energii
Szef Narodowego Banku Polskiego mówił też o zagrożeniu wynikającym z wysokich kosztów energii. - Przenosi się na spadek konkurencyjności. Dlatego się firmy duże, zagraniczne, przenoszą z Polski - a także polskie - na obszary, gdzie energia jest tańsza - mówił.
W kolejnej części konferencji Adam Glapiński podkreślał wzrost znaczenia Polski w światowej gospodarce. W tym kontekście skrytykował decyzje podejmowane w Brukseli.
- Niestety, polityka klimatyczna Unii Europejskiej prowadzi do wyższych cen energii. To cały czas podnosi koszty produkcji i ogranicza konkurencyjność nie tylko polskich, ale w ogóle europejskich przedsiębiorstw. W Polsce w szczególności to jest dramatyczne, bo byliśmy energetycznie oparci na węglu - mówił Adam Glapiński.
- Konkurencyjność Europy ogranicza również niski poziom inwestycji w nowe technologie. Niestety, te kolejne programy, które tu miały być wdrażane, spełzły na niczym. Poziom wdrażania nowych technologii w Europie jest słaby. Europa staje się coraz mniej nowoczesna na tle innych krajów - wskazywał szef NBP. Stwierdził też, że europejska gospodarka jest w nadmiernym stopniu regulowana.
Szef NBP w kolejnej części konferencji przeszedł do podkreślenia znaczenia posiadania niezależnej waluty.
Szef NBP o prognozie inflacji
Szef banku centralnego wypowiedział się też o najnowszych prognozach dotyczących inflacji. - Aktualne prognozy wskazują, że w II połowie roku dynamika cen wzrośnie. Mówię to od dawna. Wynika to z odmrożenia cen energii, czyli czynnika niezależnego od polityki pieniężnej NBP - stwierdził.
- Aktualne prognozy wskazują, że w drugiej połowie roku dynamika cen w Polsce wzrośnie - mówił. Jako powód podał wzrost cen energii.
Zakładamy, że ceny konsumpcyjne wzrosną w lipcu 2024 roku o około 1,6 proc. A następnie, o czym w mediach często się zapomina, w styczniu 2025 roku o kolejne około 1,3 proc. - mówił.
Co ze stopami procentowymi
Adam Glapiński stwierdził też, że w opinii większości członków RPP stopy procentowe powinny być utrzymane na obecnej wysokości.
- W tej chwili to już jest oczywiste - o obniżce stóp proc. możemy zapomnieć, kiedy inflacja rośnie i to znacząca - z 2,5 do 5 proc. prawie. Taka możliwość (przestrzeń do obniżenia stóp - przyp. red.) może się pojawić najwcześniej w 2026 r. jak już inflacja zacznie spadać - powiedział wprost szef NBP
Szef NBP mówił też o szybkim wzroście płac. - My w projekcji lipcowej zakładamy, że dwucyfrowy wzrost płac utrzyma się do końca tego roku, czyli przez całe drugie półrocze. Przy tej niskiej inflacji, którą mamy, wynagrodzenia, jeśli wzrosną kilkanaście procent w skali w wymiarze nominalnym, to jest bardzo dynamiczny wzrost.
- W pierwszym kwartale odnotowaliśmy 11 proc. wzrostu realnego, a ostatnio 9 proc. - wyliczał Adam Glapiński. - Będziemy obserwować. Chyba największą uwagę trzeba teraz poświęcić temu, w jakim stopniu wyższe płace wpływają na wzrost konsumpcji, a w jakim zostaną zaoszczędzone - wyliczał. - Dane za pierwszy kwartał pokazują, że znaczna część dochodów jest oszczędzana - dodał.
Wskazał też na negatywny wpływ spowolnienia gospodarczego w UE na tempo polskiego wzrostu gospodarczego.
W końcowej części wypowiedzi Adam Glapiński jeszcze raz powtórzył, że obniżanie stóp procentowych przy jednoczesnym wzroście inflacji jest niemożliwe. - Dążymy do jej utrwalenia na poziomie wyznaczonym przez NBP - stwierdził.