W czwartkowe popołudnie prezes NBP Adam Glapiński spotkał się z dziennikarzami i wyjaśniał bieżącą sytuację ekonomiczną kraju. Przypomnijmy, że RPP podjęła decyzję o zachowaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. To oznacza, że stopa referencyjna wynosi 6,75 proc. w skali rocznej.
Natomiast według wstępnego odczytu inflacja w styczniu wyniosła 17,2 proc. Miesiąc do miesiąca ceny wzrosły aż o 2,4 proc. W grudniu 2022 r. GUS stwierdził 16,6 proc. inflacji. Szczytowy jak do tej pory odczyt pochodzi z października 2022 r. i wynosi 17,9 proc. Była to najwyższa odnotowana inflacja w Polsce od grudnia 1996 r.
Glapiński mówi o "śledzienniku"
Prof. Glapiński odwołał się w kontekście inflacji do opinii innych ekspertów. A ci zakładali, że inflacja będzie znacznie wyższa.
- Wielu analityków, traktowanych jako poważnych, czy najpoważniejszych, autorytety ekonomiczne, a szczególnie w jednej telewizji - mówiło, że z całą pewnością będzie ponad 20 proc. Nawet jeden z członków RPP. Oczywiście nie wymieniam nazwiska - taki śledziennik właśnie, podoba mi się to słowo - przepowiadał 24 proc. w jednym z wywiadów w styczniu - podkreślił prezes NBP. - My mówiliśmy, że będzie poniżej 20 i jest 17,2 proc. Przy czym przypominam - w lutym będzie więcej. I znów są jakieś kasandryczne przepowiednie. My przypuszczamy, że będzie poniżej 20. Przypuszczam, że będzie jakieś 18,5 proc. inflacji. Nie 24, 30. Niektórzy politycy mówią - 30 proc. Katastrofa.
O inflacji wynoszącej w lutym 20 proc. wspominał m.in. członek RPP Ludwik Kotecki. - Jest to niewykluczone - mówił na antenie TVN24.
Nie wiadomo jednak czy jego miał na myśli prof. Glapiński, mówiąc o "śledzienniku".
Kim jest śledziennik?
Według internetowego Słownika Języka Polskiego śledziennik to "człowiek ciągle niezadowolony ze wszystkiego i wmawiający sobie choroby".