Zamknięte sądy, problemy z pocztą, mniejsza liczba klientów lub utrudnione kontakty w czasie pandemii koronawirusa odbiły się na zarobkach adwokatów - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Naczelną Radę Adwokacką.
To ograniczenie działalności kancelarii pociągnęło za sobą obniżenie przychodów. Spadek o ponad połowę zadeklarowało 45 proc. adwokatów, utratę całości dochodów wymieniło 18 proc., zaś spadek o czwartą część - 24 proc. . W sumie ponad 87 proc. badanych jurystów straciło część, połowę lub całość przychodów, w porównaniu z tymi osiąganymi w poprzednim roku - podaje NRA.
Aż 68 proc, czyli znaczna większość przynajmniej częściowo musiała ograniczyć pracę. W czasie pandemia swoją pracę na normalnym poziomie wykonywało 17 proc. ankietowanych. Natomiast 16 proc. całkowicie wstrzymało swoją działalność.
Największym problemem, na jaki wskazali adwokaci, okazało się całkowite lub częściowe zamknięcie sądów (90 proc.) oraz brak przejrzystych zasad dotyczących wznowienia ich pracy (80 proc.). Adwokatom doskwierało też nieprawidłowe funkcjonowanie usług pocztowych (ponad 50 proc.). Znaczącym utrudnieniem okazał się też brak właściwej obsługi online przez wiele sądów. Było to istotne, gdyż w czasie pandemii utrudnione były kontakty z klientami (42 proc.).
Jak wynika z badania NRA, adwokaci deklarują sięganie po fundusze i pomoc zawartą w Tarczy Antykryzysowej. Zobowiązania VAT i związane z utrzymaniem kancelarii były najczęściej regulowane.
Mimo tego, jak ocenia prof. Lena Kolarska-Bobińska, ze względu na brak obciążeń wynikających z zatrudnienia pracowników i prawdopodobne posiadane zasoby, radziły one sobie stosunkowo nieźle w sytuacji kryzysu. - Pracując dużo mniej kancelarie realizowały względnie dobrze płatności. Kryzys spowodowany pandemią i zamrożeniem gospodarki był jednak względnie krótkotrwały – zaznacza profesor.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie