Marcin P. i jego żona Katarzyna P. uznani zostali winnymi. Odczytanie wyroku rozpoczęło się w poniedziałek o godzinie 10 i potrwa… nawet 3 miesiące - zapowiedział prokurator Tomasz Janicki, cytowany przez PAP.
- Moim zdaniem jest to rekord. Niestety Ministerstwo Sprawiedliwości nie interesuje się takimi nonsensami, jak odczytywanie przez sąd nazwisk wszystkich poszkodowanych - w tym przypadku ponad 18 tys. osób - powiedział money.pl Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Sąd do odczytania ma aż 9 tys. stron wyroku. Sędzia już zapowiedziała, że od przyszłego tygodnia sąd ma zbierać się w tym celu cztery razy w tygodniu, a potrzebnych będzie około 30 sesji.
- Tu przydałaby się inicjatywa ustawodawcza, zmierzająca do skrócenia i przyspieszenia postępowań. To jest jednak mało interesujące dla opinii publicznej, a podwyższanie zagrożeń do nonsensownych wymiarów wprost przeciwnie - komentuje na łamach money.pl Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Jak zapowiedział Sebastian Kaleta, były rzecznik ministerstwa sprawiedliwości i wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. stołecznej reprywatyzacji, rząd już pracuje nad nowymi przepisami, które mają pomóc uniknąć takich sytuacji.
Katarzynie i Marcinowi P. grozi nawet 25 lat więzienia, takiego wymiaru kary chciał prokurator. Już wiemy, że sąd uznał ich winnymi oszustwa, wprowadzenia klientów w błąd, a także prowadzenia działalności parabankowej bez zezwolenia. Na ogłoszenie wymiaru kary będziemy musieli jednak poczekać.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl