- Informację o wycenionym na 849 tysięcy złotych ostatnim pakiecie wierzytelności rozesłałem do ponad 90 firm z branży windykacyjnej. Teraz oczekuję na ich oferty - relacjonuje "Dziennikowi Bałtyckiemu" Józef Dębiński, syndyk masy upadłościowej Amber Gold.
Dodaje, że jest to ostatni element majątku pozostały po firmie. Jak dotąd syndykowi udało się odzyskać ok. 66 mln zł z 658 mln zł, na które czeka ok. 19 tysięcy poszkodowanych osób.
Jak podaje dziennik, teoretyczny "błyskawiczny" scenariusz to znalezienie kupca maksymalnie w 2 tygodnie, sprzedaż wierzytelności, przesłanie planu podziału pieniędzy do sędziego komisarza, brak zarzutów wobec planu i wypłaty pieniędzy za kilka miesięcy - nawet w połowie 2020 roku.
Oprócz 19 tysięcy ofiar czekających na pieniądze od syndyka, kolejne 1,5 tysiąca nie złożyło pozwów i nie zgłosiło się do niego.
Według nieprawomocnego orzeczenia sądu Marcin i Katarzyna P. - małżeństwo twórców spółki - powinno zapłacić poszkodowanym ok. 32,6 mln zł odszkodowania.
Oboje usłyszeli wyroki odpowiednio 15 i 12,5 roku więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl