Dziennik Gazeta Prawna napisał, że oświadczenia majątkowe Mariana Banasia, szefa NIK, są pełne luk. Według gazety kontrolerzy CBA, którzy sprawdzali majątek Banasia, mieli zastrzeżenia m.in. do posiadanej w domu gotówki w wysokości 200 tys. zł.
Szef NIK nie potrafił w sposób przekonujący wytłumaczyć się z tych pieniędzy. Oświadczenia majątkowe i zeznania podatkowe nie dały odpowiedzi na pytania – czytamy w dzienniku.
Według "DGP" wątpliwości CBA budzi też inwestycja szefa NIK w rzeźbę. Miał on ulokować w niej ponad 60 tys. zł i zarobić na tym ok. 10 tys. zł. Gazeta zauważa, że zazwyczaj odbywa się to przez zakup certyfikatów, a nie fizyczne nabycie dzieła sztuki. Ciekawe jest w tym wątku, kto oferował alternatywną inwestycję.
Zobacz także: SKOK-i. Niekończąca się afera
"DGP" podał, że chodzi o piramidę finansową opartą na rynku dzieł sztuki i rozkręconą przez Polkę ze szwedzkim paszportem. Sprawą od ponad dwóch lat zajmuje się prokuratura, a ludzie mieli łącznie stracić ok. 300 mln zł.
Marian Banaś miał także nie wpisać do oświadczenia darowizny dla syna w wysokości niemal 2 mln zł, której dokonał po sprzedaży kamienicy w Krakowie. Szef NIK odpowiedział na publikację „DGP” oświadczeniem:
„Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie, a ja swoimi wypowiedziami nie powinienem utrudniać jej pracy” - napisał Banaś.
Przypomniał także, że jest gotowy do pełnej współpracy, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl