- Dziwią mnie zarzuty NIK ws. programu "Praca dla więźniów". To żadna nowa sprawa, która była już wielokrotnie wyjaśniana - mówił we wtorek Jacek Sasin w Polskim Radiu 24.
- Mamy dziś nadzwyczajną sytuację wokół NIK i jej prezesa, a takie działanie, kiedy wyciągany jest raport, który powstał już jakiś czas temu i był omawiany, a dopiero dziś służy do stawiania ostrych zarzutów i składania zawiadomienia do prokuratury, każe mi domniemywać, że jest to próba odwrócenia uwagi od problemów, które ma prezes NIK - dodał wicepremier, cytowany przez PAP. Podkreślił też, że nie ma nic przeciwko, by sprawie przyjrzała się prokuratura.
To jego komentarz do wtorkowej publikacji NIK, w której Izba uderza w program realizowany w czasach, gdy Służbę Więzienną nadzorował Patryk Jaki.
Izba wykryła "liczne nieprawidłowości w finansowaniu inwestycji i remontów realizowanych ze środków publicznych". W ramach kontroli Programu "Praca dla Więźniów" ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych.
Łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków to ponad 115 mln zł. Kontrolerzy wykryli też kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych - straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł. W związku z wynikami kontroli NIK podjęła decyzję o skierowaniu 16 zawiadomień do prokuratury.
Już od kilku dni media donosiły, że Marian Banaś, który nie chce ustąpić z funkcji prezesa NIK, szykuje raporty, które mają uderzyć w obóz PiS. Wtorkowa publikacja NIK-u ma być pierwszą odsłoną tej wojny. Warto jednak podkreślić, że sama kontrola nie jest pomysłem Banasia. Została ona wszczęta jeszcze w czasach, gdy szefem Izby był Krzysztof Kwiatkowski, obecnie senator.
We wtorek po południu sprawę raportu NIK skomentowało Ministerstwo Sprawiedliwości. "Ministerstwo Sprawiedliwości oświadcza, że formułowane przez NIK pod kierownictwem nowego prezesa Mariana Banasia zarzuty dotyczące realizacji programu "Praca dla więźniów" są bezpodstawne. Program ten był i jest prowadzony zgodnie z obowiązującym prawem, transparentnie i przy poszanowaniu środków publicznych. Jego realizacja to ogromny sukces. Obecnie pracuje aż o 13 tys. więcej więźniów niż w 2015 roku" - napisał resort w komunikacie.
"Zarzuty są niezrozumiałe, bowiem Najwyższa Izba Kontroli w swoim wystąpieniu pokontrolnym, w głównej jego części pt. "Ocena ogólna kontrolowanej działalności", sama pozytywnie oceniła realizację programu "Praca dla więźniów".
Program okazał się ogromnym sukcesem. Pozwolił zwiększyć zatrudnienie do 83 proc. skazanych zdolnych do pracy. W 2015 r. zatrudnionych było 24 tys. więźniów, a dziś - ponad 37 tys. To przedsięwzięcie bez precedensu w historii polskiego więziennictwa. Nigdy w historii III RP nie pracowało tylu skazanych" - czytamy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl