Według informacji "Rzeczpospolitej", Leszka Czarneckiego w związku z tzw. aferą GetBack próbowano zatrzymać już latem. Postanowienie o przedstawieniu mu zarzutów prokuratura wydała 10 sierpnia, a zaraz potem nakaz jego zatrzymania.
Ponieważ, jak podaje dziennik, pod żadnym z adresów w kraju Czarneckiego nie było, następnego dnia do sądu skierowano wniosek o areszt, niezbędny do kolejnego kroku: poszukiwań Czarneckiego listem gończym.
O tym, że Prokuratura Regionalna wniosek o aresztowanie Leszka Czarneckiego skierowała już 11 sierpnia, informowała także PAP.
"Rzeczpospolita" podaje, że w dniu, gdy formułowane były zarzuty, Czarneckiego w Polsce nie było. Nic nie wiadomo też, by od 11 sierpnia przekraczał granice.
Według dziennika, biznesmen może przebywać w Stanach Zjednoczonych, gdzie ma dom. Co więcej, informator "Rz" twierdzi, że Czarnecki stara się o amerykańskie obywatelstwo. Gazeta dodaje, że to praktycznie uniemożliwiłoby jego ekstradycję.
- Prawdą jest, iż warszawska prokuratura postanowiła wystosować zarzuty wobec pana Leszka Cz. (Czarnecki wyraził zgodę na publikację wizerunku - przyp.). Naraził klientów Idea Banku na straty w ogromnej skali. Zachodziły wszelkie przesłanki, by wystąpić do sądu o tymczasowe aresztowanie - mówił na poniedziałkowej konferencji Zbigniew Ziobro, prokurator generalny i minister sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro zacytował komunikat prokuratury dotyczący treści zarzutów: "Leszek Cz., działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, naraził Idea Bank na odpowiedzialność odszkodowawczą wobec oszukanych klientów banku w wysokości co najmniej 123,5 mln zł oraz odpowiedzialność administracyjną związaną z nałożeniem kar finansowych przez KNF w wysokości 80 mln zł oraz UOKiK do 10 proc. wartości obrotu banku".
- Człowiek, który nigdy nie prowadził żadnej działalności gospodarczej, mówi, że biznesmen, który stworzył z niczego kilkanaście banków na całym świecie, działał na szkodę swojej firmy. A po co miałby działać na korzyść swojej firmy, skoro jest większościowym akcjonariuszem i każda taka strata w firmie, to jest strata nie Ziobry, tylko jego? - tak w programie Newsroom, już po konferencji Zbigniewa Ziobry, mówił adwokat Roman Giertych.
Jak mówił w rozmowie z money.pl obrońca Leszka Czarneckiego, zarzuty mogą być "chęcią realizacji planu Zdzisława". Giertych nawiązuje tu do słynnych taśm szefa KNF. Według zapisów rozmów, w tym "planie" mogło chodzić o przejęcie banku za złotówkę. Szerzej całą sprawę opisujemy tutaj.
- Mamy posiedzenie wyznaczone na 16 października. Stawiennictwo mojego klienta nie jest obowiązkowe. Albo się stawi, albo się nie stawi, zobaczymy, jak się zachowa, ale żadnego obowiązku nie ma - powiedział Roman Giertych w programie WP Newsroom.