Jak wyjaśnił, śledczy ustalili, że początkowo Idea Bank prowadził sprzedaż obligacji GetBack bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.
Obligacje te były sprzedawane pod pozorem zawierania umów na lokaty bankowe, nie informując klientów "co do gwarancji zysku i bezpieczeństwa inwestycji". Janusz Grzyb dodał też, że motywem działania sprawców było osiągnięcie korzyści majątkowych z tytułu prowizji - podaje PAP.
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że w efekcie takiej działalności doprowadzono do strat 470 klientów na kwotę 91 mln 120 tys. zł. Jednak Grzyb zaznaczył, że liczba pokrzywdzonych rośnie, bo prokuratura cały czas przesłuchuje kolejne osoby. Obecnie - jak podkreślił - może to być "nawet 700 osób".
Podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej podkomisji ds. GetBacku przedstawiciele "Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack" pytali też reprezentantów Komisji Nadzoru Finansowego, jakie działania podejmą, żeby zrekompensować straty klientów. W odpowiedzi usłyszeli od zastępcy przewodniczącego KNF Rafała Mikusińskiego, że Komisja nie ma uprawnień do pomocy instytucjom finansowym.
Z kolei przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli Jarosław Borowski poinformował, że izba przygotowuje raport, który ma ocenić jak poszczególne instytucje publiczne i urzędy reagowały na aferę GetBacku - podaje PAP.
W związku z aferą GetBack zatrzymani zostali m.in. byli prezesi i członkowie zarządu Idea Banku i Lion's Banku. Prokuratura postawiła im zarzuty oszustw na szkodę klientów.
Już w lipcu 2018 r. Idea Bank złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez niektórych byłych członków zarządu.
Afera GetBack wybuchła w kwietniu 2018 roku. Firma ta wyemitowała obligacje na ogromną kwotę, których nie była potem w stanie spłacić. Pożyczyła od inwestorów, w większości klientów indywidualnych, ponad 2 mld zł i przestała regulować zobowiązania.