- To jest urządzenie poligraficzne, chyba tak to działa - odpowiedział Leszek Czarnecki na pytanie, dlaczego badanie wariografem trwało tak długo. - Wielokrotnie zadawano mi te same pytania - dodał.
- Czy padło pytanie o to, czy była naprawdę ta karteczka Chrzanowskiego z kwotą dla tego mecenasa? - dopytywali dziennikarze właściciela Getin Noble Banku. - Nie mogę komentować ale mogą się państwo domyślić - odparł Czarnecki.
Biznesmen, który Chrzanowskiego oskarżył o próbę wymuszenia 40 mln zł łapówki, w prokuraturze stawił się przed 10:00 we wtorek. Badanie wariografem zostało zarządzone na jego wniosek.
Nieoficjalnie wiadomo, że takiemu badaniu został już poddany były szef KNF.
W listopadzie 2018 r. "Gazeta Wyborcza" opublikowała nagrania z rozmów pomiędzy Czarneckim a Chrzanowskim. Zdaniem multimilionera, podczas spotkania miała paść propozycja korupcyjna.
Chrzanowski trafił do aresztu, ale opuścił go w styczniu za poręczeniem w wysokości 250 tys. zł. Były szef KNF ma również dozór policji i zakaz kontaktowania się ze świadkami w sprawie.
Czarnecki miał się stawić na badaniu wariografem już w ostatni piątek, jednak nie przyszedł do prokuratury. Roman Giertych, pełnomocnik biznesmena, poinformował że jego klient był w tym czasie w USA. Adwokat sugerował też, że prokuratura "gra terminem" badania na wykrywaczu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl