- Żadnej agencji towarzyskiej nie było. Jak się dowiedziałem później, były usługi na godziny. Nie kontrolowałem tej działalności. Byłem zajęty pracą w Warszawie. Od samego początku zamierzałem ją [red. kamienicę] sprzedać - tłumaczył w TVPInfo Marian Banaś. - Miesiąc temu ta kamienica została sprzedana i sprawa jest zamknięta - dodał.
Zapowiedział też, że do czasu, aż CBA nie zakończy kontroli jego oświadczenia majątkowego, złoży wniosek do Marszałka Sejmu o urlop bezpłatny i zawiesi swoją działalność publiczną.
Tłumaczył również, skąd ma nieruchomość. - 30 lat temu poznałem żołnierza AK, z którym się zaprzyjaźniłem jeszcze w latach 80. W 2007 roku w umowie dożywocia przekazał mi swoją starą kamienicę rodzinną, którą ja wyremontowałem. Stąd się wziął mój majątek - mówił na antenie TVPInfo.
Materiał TVN szef NIK nazwał "wielką manipulacją i prowokacją wymierzoną w jego osobę i rząd, któremu miał zaszczyt służyć".
Przypomnijmy, że według śledztwa dziennikarzy TVN Superwizjera, kamienica na krakowskim Podgórzu, w której miał funkcjonować "hotel na godziny”, pracowała nie tylko na rzecz obecnego prezesa NIK Mariana Banasia, ale również na jego syna Jakuba. Był on prezesem spółki "Room4You”, która od 2013 był zarejestrowana pod adresem należącym do Mariana Banasia przy ulicy Krasickiego 24. Obecnie spółka posiada inny adres: Podskale 1, również w Krakowie.
- Kredyt wziął mój syn. Kto by nie pomógł dziecku? Dlatego dałem hipotekę na moją posiadłość, ale ona była rzeczowa, a nie pieniężna, więc nie musiałem umieszczać jej w oświadczeniu - tłumaczył Banaś.
Marian Banaś już wcześniej w oświadczeniu opublikowanym na stronach NIK odcina się od kamienicy i "hotelu na godziny". "Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomość" – pisze prezes NIK.
Według autorów reportażu, nieruchomość ta stanowi zastaw kredytu w wysokości 2,6 mln zł. Spółka syna urzędnika otrzymała go w 2017 roku od państwowego Banku Ochrony Środowiska. Jakub Banaś z dziennikarzami TVN nie chciał rozmawiać.
CBA prowadzi kontrolę
CBA od dłuższego czasu zajmuje się prześwietlaniem oświadczeń majątkowych Banasia. Dziś CBA wydało komunikat. "CBA realizując swoje ustawowe obowiązki prowadzi od 16 kwietnia br. kontrolę oświadczeń majątkowych Pana Mariana Banasia. Postępowanie obejmuje oświadczenia majątkowe złożone w latach 2015-2019. Planowany termin zakończenia kontroli przypada na drugą połowę października br. Czynności kontrolne poprzedziła przeprowadzona analiza" - czytamy w oświadczeniu.
CBA zwróciło uwagę na oświadczenia majątkowe ówczesnego wiceministra finansów i szefa Krajowej Administracji Skarbowej na początku 2019 roku.
Przypomnijmy, że jeszcze przed funkcjonariuszami CBA oświadczenia majątkowe Banasia kontrolowali jego podwładni - pracownicy skarbówki. Wówczas zarzucali mu niechlujstwo i braki w dokumentach. Jak pisaliśmy, argumentowali, że prześwietlali oświadczenia swojego szefa, by zmusić go do rozmów na temat podwyżek. Nieoficjalnie kontrolę CBA wszczęto po ich działaniach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl