Jak nieoficjalnie dowiedziało się RMF FM, w dokumentach może brakować historii kilku tysięcy sztuk bydłą.
W czasie unijnego audytu sprawdzano co dzieje się ze zwierzętami trafiajacymi od rolników do rzeźni. Unijni inspektorzy znaleźli wiele niespójności w dokumentacji.
Według informatorów RMF FM, skala nieprawidłowości może być bardzo duża. Wwierzęta były ubijane, a rolnicy, którzy je sprzedali nie wyrejestrowali krów.
Zobacz też: Komisja Europejska kontroluje polskie ubojnie
Wykryto też przypadki, w których zwierzęta zostały wyrejestrowane, ale do rzeźni trafiły dopiero po kilku miesiącach. Nie wiadomo co działo się z nimi w tym czasie.
Pojawiły się też informacje o wywozie chorych zwierząt z Czech i Słowacji, dlatego wprowadzono kontrole bydła z tych krajów pod kątem występowania antybiotyków i niebezpiecznych substancji.
Pod koniec stycznia TVN24 pokazała reportaż o nielegalnym uboju krów,który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w Ostrowi Mazowieckiej. Zabijano tam tak zwane "leżaki", czyli krowy, które już nie mogły samodzielnie chodzić, były chore, a w niektórych przypadkach dojeżdżały do ubojni martwe.
Przeprowadzone przez dziennikarzy "Superwizjera" śledztwo dowodzi, że w Polsce od lat istnieje czarny, niezwykle opłacalny rynek handlu chorymi krowami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl