Austriacki biznesmen Gerald Birgfellner twierdzi, że prezes PiS i spółka Srebrna nie zapłacili mu za wykonane prace przygotowawcze przy projekcie budowy dwóch wież na należącej do spółki działce.
Roman Giertych, pełnomocnik austriackiego biznesmena, powiedział w telewizji TVN24, że jego klient rozważa sprzedaż długu.
- W postępowaniu cywilnym w Polsce osiągnięcie prawomocnego wyroku w obecnych realiach warszawskich wynosi od 4 do 6 lat. Mój mocodawca rozważa sprzedaż długu Jarosława Kaczyńskiego i "Srebrnej" osobom, które chciałyby taką wierzytelność zakupić - powiedział Giertych.
Jak mówił mec. Giertych, "każdą wierzytelność można zbyć", a przeszkód prawnych w tym zakresie nie ma.
- Mógłby to być szybszy sposób odzyskania pieniędzy - powiedział.
Pod koniec lipca 2017 roku w biurze PiS odbyło się spotkanie pomiędzy prezesem PiS, Grzegorzem Tomaszewskim a Geraldem Birgfellnerem, który miał reprezentować spółkę powołaną przez Srebrną do budowy dwóch biurowców w Warszawie.
Nagrania z rozmowy opublikowała "Gazeta Wyborcza". Wynika z nichm, że Gerald Birgfellner przyszedł do prezesa PiS, by rozliczyć się za pracę wykonaną dla spółki Srebrna. Austriak miał przygotować inwestycję - rozpocząć starania o kredyt, przygotować analizy prawne. I jak twierdzi: tak zrobił.
Jarosław Kaczyński informuje go podczas jednej z rozmów, że inwestycja zostaje wstrzymana z niezależnych od niego powodów politycznych.
Według piątkowej "Gazety Wyborczej" Birgfellner zeznał w prokuraturze, że na polecenie prezesa PiS miał z własnych pieniędzy zapłacić 50 tys. zł księdzu Rafałowi Sawiczowi. Podpis duchownego był potrzebny do uruchomienia budowy dwóch wież na działce przy ulicy Srebrnej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl