1 marca odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie, jaką Jarosław Kaczyński skierował przeciwko "Gazecie Wyborczej" za to, że w 2019 roku opublikowała zapis rozmów pomiędzy prezesem PiS a Geraldem Birgfellnerem, austriackim architektem, który zaangażowany był w prace nad inwestycją na działce przy ul. Srebrnej w Warszawie.
Jarosław Kaczyński nadal nie jest skłonny wypłacić Austriakowi żądanego przez niego wynagrodzenia. Podtrzymuje, że nie należy się ono.
Biznes ludzi PiS. Kto jest kim w spółce Srebrna
W 2019 roku "Gazeta Wyborcza" opublikowała nagrania rozmów Jarosława Kaczyńskiego z austriackim architektem Geraldem Birgfellnerem. W latach 2017-18 Birgfellner pracował nad projektem budowy 170-metrowego biurowca, składającego się z dwóch wież. Pracę zlecił mu Kaczyński. Budynek miał powstać na działce użytkowanej przez powiązaną z PiS-em spółkę Srebrna.
W połowie 2018 r. stało się jasne, że miasto nie wyda zgody na tak wysoką zabudowę w tym miejscu i Srebrna ogłosiła Birgefellnerowi, że zamyka przedsięwzięcie.
Nagranie, dzięki którym opinia publiczna dowiedziała się o zaangażowaniu Jarosława Kaczyńskiego w wielomilionową inwestycję, powstało w połowie 2018 roku. Birgfellner obawiał się, że nie otrzyma wynagrodzenia za swoją pracę, więc nagrał trzy spotkania (w sumie było ich 17), w którym osobiście uczestniczył prezes PiS.
Kaczyński zachęcał do pójścia do sądu
W nagraniu z lipca 2018 roku Jarosław Kaczyński zapewniał, że zapłaci Birgfellnerowi (z którym jest skoligacony rodzinnie), ale musi mieć podstawę prawną. Tą podstawa miałby być wyrok sądu nakazujący zapłatę, wobec czego przekonywał Austriaka, by wystąpił z powództwem.
Birgfellner wystąpił do sądu z cywilnym pozwem o zapłatę. Domagał się od Srebrnej 1,3 mln euro za 14 miesięcy prac, podczas których zlecał szereg czynności zewnętrznym podmiotom. Rozprawa ugodowa odbyła się 27 listopada 2019 r. Srebrna odrzuciła żądanie, uznając, że jest niezasadne. Szerszych wyjaśnień spółka nie złożyła.
Reprezentujący Birgfellnera adwokat Roman Giertych powiedział, że jego klient ma jeszcze 1,5 roku na kontynuację sprawy, "czeka jednak, aż w Polsce zmieni się sytuacja, tak by mógł liczyć na sprawiedliwe potraktowanie".