Stanisław Kogut (były senator PiS), jego syn oraz dyrektor oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zostali we wtorek rano zatrzymani przez krakowskich funkcjonariuszy CBA.
Najpierw w 2018 r. politycy PiS wyparli się znajomości z senatorem. Później - jeszcze za poprzedniej kadencji parlamentu - uchronili go przed utratą immunitetu. Do mediów szybko trafiły obrazki cieszącego się senatora. Utrzymanie immunitetu było na tyle wzruszające, że uronił kilka łez. Na długo to jednak nie pomogło. Senator stracił miejsce na listach. Na kolejny immunitet już szans nie miał.
Śledczy są przekonani, że były senator PiS oferował wsparcie w zamian za korzyści majątkowe. Lub przynajmniej miał deklarować, że takiego wsparcia zawsze może udzielić. Pieniądze miały za to wpływać do jego fundacji.
W tej samej sprawie od dawna na celowniku śledczy trzymają jednego z bardziej znanych biznesmenów w Polsce - Przemysława Krycha. Pół roku spędził w areszcie, w tej chwili przebywa na wolności. Znał byłego senatora od lat, wspierał jego fundację. Podobnie jak jego spółki.
Znany deweloper
Przemysław Krych jest współzałożycielem grupy Griffin Real Estate. To jeden z większych deweloperów, działa głównie w branży nieruchomości komercyjnych. Firma zaangażowana jest kapitałowo między innymi w innego znanego dewelopera - Echo Investment. Znane inwestycje? To chociażby odnowiona Hala Koszyki w Warszawie lub biurowiec Q22 przy alei Jana Pawła II w stolicy. Ten drugi wart jest 500 mln zł. To dobrze pokazuje, jaka jest skala działalności firmy.
W sumie spółka zarządza aktywami wartymi 5 mld euro. Słowem: to gigant branży nieruchomości. A Przemysław Krych był twarzą tego projektu.
Co łączy byłego senatora PiS i biznesmena? Krych został zatrzymany 19 grudnia 2017 roku właśnie pod zarzutem wręczenia łapówek Stanisławowi Kogutowi. Miały mu one rzekomo ułatwić inwestycję w kompleks hotelowo-kinowy w Krakowie. A kolejne miesiące spędził w areszcie w Sosnowcu. Jak przekonuje od miesięcy - jest niewinny, łapówek nikomu nie wręczał. Były za to próby wymuszania zeznań. O sprawie pierwszy raz opowiedział w największej na świecie biznesowej agencji informacyjnej - Bloomberg.
I jego przekaz był prosty. Polska to nie jest kraj dla przedsiębiorców, bo mogą być na celowniku śledczych zupełnie bez powodu. Tak przynajmniej przekonuje sam Przemysław Krych.
Śledczy byli przekonani z kolei, że Krych odpowiadał za przekazanie ponad miliona złotych na fundację powiązaną z ówczesnym przewodniczącym komisji infrastruktury w Senacie. Fundację prowadzoną właśnie przez Stanisława Koguta.
Przemysław Krych w wywiadach odpowiada wprost, że to bzdura. Dlaczego? Bo inwestycja, która miałaby być w ten sposób wspierana, w ogóle nie była tego warta. Sam Krych ryzykowałby własnym majątkiem ze względu na konstrukcję umów z inwestorami. Mogliby bez problemu przejąć 50 proc. inwestycji. I jak dodaje: nie jest tak głupi, żeby wchodzić w takie układy.
O przeżyciach w areszcie Przemysław Krych opowiedział zagranicznym mediom. Według relacji Polaka, próbowano wymusić na nim zeznania oraz grożono mu m.in. podłożeniem do komputera dziecięcej pornografii, aresztowaniem żony za oszustwa czy wysłaniem córki do placówki leczącej ofiary molestowania.
Na biznesmena napuszczono też współwięźniów, którzy nękali go na spacerach i pod prysznicem. Cytowali mu też nocą fragmenty jego korespondencji z żoną - zarówno tej wysyłanej już zza krat, jak i tej sprzed czasów aresztowania. Co ważne, do dziś w sprawie nie pojawił się akt oskarżenia.
Sama zaś działka, na której planowano postawić hotel i kino, trafiła w ręce instytucji publicznej i planowane jest tam muzeum.
- Nie dam się zamknąć z opinią pospolitego przestępcy. Tym bardziej, że taki wyrok kosztowałby mnie utratę bardzo dużej części majątku, na który pracowałem całe życie - przekonywał Krych w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
Pół roku odsiadki
- Czy naprawdę byłbym takim idiotą, żeby dla mało istotnego projektu, który nie generował żadnego znaczącego zysku dla firmy, nie mówiąc o mnie, ryzykować niemal cały swój majątek? - pytał. Przyznał, że od lat wspierał fundację Stanisława Koguta. I, jak deklarował, zaczął to robić, gdy PiS był jeszcze w opozycji. Przekazywania pieniędzy dla fundacji się nie wstydził. Logo jego spółki można było zresztą znaleźć na stronach internetowych fundacji.
Panowie poznali się blisko 15 lat temu. Krych był w Kuwejcie, szukał inwestorów. W tym samym czasie na miejsce przyjechała polska delegacja z Senatu. A wśród senatorów był właśnie Stanisław Kogut. Po powrocie wielokrotnie zwracał się z prośbą do Krycha, by znalazł inwestorów na jego fundację. Ostatecznie jednak to sam Krych postanowił wspierać projekt byłego senatora. Ale - jak podkreśla - z dobrej woli, a nie z przekonania, że coś za to dostanie.
- Do czterech fundacji przekazaliśmy już 11 mln zł, z czego fundacja Stanisława Koguta otrzymała ponad 2 mln zł - deklaruje. - Jestem chyba pierwszą osobą na świecie, która została aresztowana za działalność charytatywną - mówił w "Pulsie Biznesu".