Od 1350 euro do 6250 euro w zależności od modelu auta i jego wieku. Na takie wypłaty mogą liczyć obywatele Niemiec, którzy dogadali się z niemieckim producentem aut Volkswagenem.
Na początek środki popłyną do ok. 200 tys osób, ale docelowo mogą trafić nawet do 260 tys. osób. Do końca kwietnia bowiem niemiecki sąd przedłożył możliwość zawierania porozumień.
Chodzi o właścicieli marek Audi, Seat, Skoda i Volkswagen produkowanych w latach 2008-15, których systemy pokazywały sfałszowane odczyty emisji spalin. Niekiedy nawet 40-krotnie zaniżano zawartość szkodliwych tlenków azotu w spalinach.
Afera wyszła na jaw w 2015 roku. Trzy lata temu Volkswagen zgodził się wypłacić odszkodowania kierowcom w USA, Kanadzie i Australii. W przypadku europejskich kierowców przedstawiciele firmy twierdzili, że sprawą powinna załatwić naprawa wadliwych aut.
Sprawa niemieckich klientów, których reprezentowała w sądzie krajowa organizacja konsumencka, wspierana finansowo przez rząd w Berlinie, jest przełomem i może otworzyć drogę do dochodzenia swoich roszczeń przez obywateli innych krajów.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl