"Ze względu na dużą uciążliwość dla właścicieli pojazdów takie rozwiązania powinny zostać wprowadzone przez Komisję Europejską w przepisach na poziomie UE lub przez władzę homologacyjną kraju, który wydał świadectwa homologacji dla pojazdów grupy VW objętych akcją serwisową".
Tak na pytanie "Gazety Wyborczej" o wprowadzenie obowiązkowej naprawy wadliwych samochodów odpowiedziało resort Andrzeja Adamczyka.
Gazeta wskazuje, że unijne prawo nie przewiduje wprowadzenia odgórnego obowiązku przeprowadzenia napraw samochodu, a scedowanie tego zadania na władzę homologacyjną oznaczałoby w praktyce dopuszczenie niemieckiego urzędu motoryzacyjnego KBA do nadzoru nad systemem rejestracji i kontroli pojazdów w Polsce.
Polskie przedstawicielstwo Volkswagena przyznaje, że w Polsce odsetek naprawionych samochodów tego producenta jest niższy niż w Europie Zachodniej.
Nie ma też żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o sprowadzanie i rejestrowanie w Polsce samochodów z silnikami TDI, w których działa oprogramowanie powodujące nadmierną emisję szkodliwych substancji.
28 mld euro kosztów, zarzuty dla byłego prezesa
Ujawniona we wrześniu 2015 roku w USA afera spalinowa do dziś kosztowała niemiecki koncern 28 mld euro, a dla wielu jej menedżerów skończyła się postawieniem zarzutów karnych. Ostatnio do tego grona dołączył były prezes VW Group Martin Winterkorn.
Niemiecki gigant przyznał się do stosowania w samochodach z silnikami TDI nielegalnego oprogramowania, które umożliwiało spełnienie norm emisji spalin tylko podczas obowiązkowych badań homologacyjnych. W rzeczywistości silniki emitowały wielokrotnie więcej szkodliwych substancji, niż było to dopuszczalne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl