Nieudzielenie absolutorium poprzedniemu zarządowi ARP jest efektem analizy wyników wstępnego audytu, który zlecił nowy zarząd, powołany w maju.
Afera w ARP. Będzie zawiadomienie do prokuratury
"Przygotowanie powyższego audytu było bardzo utrudnione z uwagi na zniszczenie wielu dokumentów źródłowych. Audyt wykazał jednak szereg nieprawidłowości związanych z decyzjami poprzedniego Zarządu, zawieranymi umowami zlecenia, pożyczek, darowizn, consultingowych, udziału w przedsięwzięciach gospodarczych oraz fikcyjnymi zatrudnieniami" - czytamy w komunikacie Agencji Rozwoju Przemysłu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W ocenie prawników zidentyfikowane działania poprzedniego zarządu mogą wyczerpywać znamiona przestępstw przeciwko mieniu, przeciwko dokumentom, jak również działalności na szkodę ARP. Na podstawie wyników audytu Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy ARP nie udzieliło absolutorium poprzedniemu Zarządowi, zaś obecny Zarząd podjął decyzję o złożeniu w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw" - informuje ARP.
"Szykowane zawiadomienie do Prokuratury Krajowej dotyczy nieprawidłowości w Agencji Rozwoju Przemysłu szacowanych wstępnie na około 150 mln zł" - poinformował na platformie X Mariusz Gierszewski, dziennikarz Radia ZET.
Kilkanaście dni temu Radio Zet podało, że kontrole w ARP doprowadziły do zwolnienia ponad 700 osób z zarządów i rad nadzorczych spółek podległych agencji.
Co zarzuca się zwolnionym? Niegospodarność, w tym zawieranie niekorzystnych dla spółki umów oraz tworzenie fikcyjnych etatów, a nawet całych działów oraz zatrudnianie osób na bardzo korzystnych, nierynkowych warunkach finansowych. Średnia miesięcznych wynagrodzeń nowo zatrudnionych miała przekraczać 30 tys. brutto. Wśród wykrytych nieprawidłowości znalazły się też finansowanie wiecu wyborczego polityka PiS oraz wystawiania pustych faktur - pisał"DGP".
Cezariusz Lesisz, ówczesny prezes agencji, poinformował nas, że do mediów podających nieprawdziwe według niego informacje skierował żądania sprostowania. W dokumencie czytamy m.in., że wzrost zatrudnienia bezpośrednio przed zmianą rządu nie wynosił 30 proc., a 2 proc., w żadnym z działów pensje nie sięgały 30 tys. zł, nowo przyjęci nie mieli sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia, w spółce nie tworzono nowych działów, a Fundacja ARP nie finansowała wieców polityków PiS - informowała "DGP".