Jak mówi Kołodziejczak w rozmowie z PAP, AgroUnia złożyła wniosek do sądu o rejestrację partii w ubiegłym miesiącu. - Brakuje nam ludzi, którzy nas reprezentują i upominają się o tych, którzy ciężko pracują. O klasę pracowniczą, tych, którzy w większości wypracowują PKB - uzasadnia Kołodziejczak.
- Myślę tutaj nie tylko o rolnikach. To są także kobiety, które siedzą na kasach w supermarketach, układają towar na półkach. To są także pielęgniarki i ratownicy medyczni, którzy ostatnio, podczas kolejnej fali pandemii, bardzo mocno nam wszystkim pomogli, a nie zostali odpowiednio docenieni - dodaje.
Ocenia, że "rząd nie dotrzymał umowy społecznej z większością ludzi". - Establishment, elity, które stanowią w ogóle jakąś osobną frakcję w polskim społeczeństwie, ich oderwanie od naszych codziennych problemów - pozwalamy im na naprawdę dużo, w głowie mi się nie mieści, żeby dłużej na to wszystko przymykać oko - zaznacza Kołodziejczak.
- Jak dla mnie, musi zostać zawarta nowa umowa społeczna w Polsce - choćby co do służby zdrowia i składek na nią, jak będą one w Polsce wyglądały, bo nie wyobrażam sobie, żeby to było tak jak teraz - dodaje.
Pytany, na jakich ideowych fundamentach ma być oparta nowa partia, Kołodziejczak wskazuje na tradycje ruchu ludowego.
- Elektorat PSL czuje dzisiaj brak jakiegoś fundamentu i wiary w to, że ci, którzy są w tak zwanej partii ludowej mogą ich reprezentować. To my czujemy się prawdziwymi spadkobiercami ruchu ludowego, a nawet także wszystkich ruchów solidarnościowych. Większość polityków, którzy dzisiaj są przy władzy czy w opozycji, chcą się od tego odciąć; nie utożsamiają się z naszą historią, z ruchami, które działały w Polsce w latach osiemdziesiątych, a uważam że jesteśmy obecnie w bardzo podobnym momencie, co wtedy - podkreśla.
Kołodziejczak mówi też, że "wolność związkowa i prawo do zrzeszania się jest nie tylko przywilejem, lecz uprawnieniem prawnie gwarantowanym w Konstytucji RP oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, której Polska jest stroną". - Tym samym ochrona tej wolności w razie potrzeby może być egzekwowana przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka - podkreśla.
- Dzisiaj mamy bardzo duży odzew od ludzi, którzy zawiedli się lewicą. Mamy w Polsce lewicę laicką, a nam potrzeba normalnej, prawdziwej lewicy, która reprezentuje związki zawodowe, reprezentuje pracowników i upomina się o ich prawa. Taka lewica społeczno-zawodowa, a nie tylko laicka, która dzisiaj zasiada w ławach sejmowych, która jest lewicą upasioną i leniwą, która oderwała się od własnego elektoratu - ocenia.
Lider AgroUnii odniósł się także do postaci zmarłego w 2011 lidera Samoobrony Andrzeja Leppera. - Andrzej Lepper okazał się prorokiem tego, co w Polsce będzie się działo - ocenia. - Dzisiaj to, co widzimy - drożyzna, brak mieszkań, ciężka praca, która niestety nie równą się godnej wypłacie, i ciągle ta sama banda złodziei przy korycie, która od tamtego czasu się nie zmieniła. Lepper dokładnie o tym wszystkim mówił, robił to w sposób bardzo skuteczny, który dzisiaj bardzo mocno doceniamy - mówi.
Kołodziejczak zapowiedział także kolejne działania AgroUnii. - Już w sobotę będzie kolejna blokada Helu, kolejnym ruchem będą nieplanowane i niezgłaszane wydarzenia już w tym tygodniu w Polsce, o których też zapewne będzie głośno; za około 2 tygodnie będą też blokady, w niektórych miejscach 24-godzinne, w niektórych 48-godzinne, by zwrócić uwagę na problemy rolników - zapowiada.
- Będziemy też nawoływać do tego, by inne grupy społeczne, inne grupy zawodowe brały udział w tym wszystkim, bo nie zostało nam nic innego, jak mocno się sprzeciwić przeciw temu, co się dzieje - cały ten establishment musi wiedzieć, że nie pozwolimy na powtórkę z lat dziewięćdziesiątych, kiedy oni pod przykrywką pomocy bardzo mocno się poukładali między sobą i zaspokoili swoje potrzeby kosztem większości społeczeństwa - mówi Kołodziejczak.
Lider AgroUnii zapowiedział również, że na przedstawienie konkretnych rozwiązań programowych "przyjdzie czas, gdy już zostanie zarejestrowana partia".
O założeniu partii Kołodziejczak mówi od co najmniej dwóch lat. Z kolei w ubiegłym roku AgroUnia miała budować sejmową frakcję z Lechem Kołakowskim, który tymczasowo opuścił szeregi PiS. - Zależy mi, żeby to, co robimy, miało przełożenie na Sejm - mówił wtedy Kołodziejczak,