Polska Grupa Górnicza "stanowczo protestuje przeciwko nielegalnym działaniom aktywistów Greenpeace w pobliżu ruchu Halemba kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej, które poważnie narażają bezpieczeństwo załogi i oczerniają spółkę przy pomocy kłamliwych twierdzeń". PGG zaznaczyła w oświadczeniu także, że "podejmie zdecydowane kroki prawne wobec sprawców naruszeń".
PPG krytykuje akcje ekologów. "Zagraża bezpieczeństwu"
Zgodnie z informacją podaną przez PGG, we wtorek przed południem grupa aktywistów Greenpeace zatamowała wylot kolektora wód kopalnianych odprowadzanych do cieku powierzchniowego do Kłodnicy w Rudzie Śląskiej - Halembie. Spółka zaznaczyła, że ruch Halemba - podobnie jak wszystkie kopalnie PGG S.A. - posiada wymagane prawem pozwolenia wodnoprawne na odprowadzanie wód dołowych do cieków powierzchniowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odprowadzanie wód z ruchu Halemba odbywa się na warunkach zgodnych z aktualną decyzją wodnoprawną, a prawidłowość jej realizacji kontrolowana jest przez uprawnione instytucje państwowe. Jakość wód badana jest na bieżąco przy pomocy akredytowanych laboratoriów, a kopalnie podlegają w opisanym zakresie regularnym inspekcjom" - podkreślono w komunikacie.
W ocenie PGG działania aktywistów są "bezprawne i w najwyższym stopniu szkodliwe". "Trwałe zatamowanie odpływu wód w kolektorze stwarza realne ryzyko uszkodzenia systemu odwadniania, co może doprowadzić do zalania kopalni i zagraża bezpieczeństwu pracy ludzi pod ziemią!" - podkreśliła spółka.
Jak podano, PGG wezwała na miejsce happeningu Greenpeace policję i "podejmie odpowiednie kroki prawne w celu pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności za spowodowane szkody".
Kopalnie PGG - jak napisano - ograniczają ilości odprowadzanych wód poprzez ich wykorzystanie do własnych potrzeb, zaznaczając, że odwadnianie kopalń jest nieodzownym warunkiem prowadzenia eksploatacji podziemnej.
"W celu ochrony wód powierzchniowych przed nadmiernym zasoleniem wodami dołowymi odprowadzanymi do zlewni Górnej Wisły i Odry w PGG S.A. wykorzystywana jest również metoda hydrotechniczna, polegająca na czasowym gromadzeniu słonych wód kopalnianych w zbiornikach retencyjnych, a następnie na kontrolowanym ich odprowadzaniu do rzeki w okresach wysokich przepływów" - wskazano.
Greenpeace domaga się od rządu działań
Z kolei w informacji przesłanej przez Greenpeace podano, że akcja przy kopalni ma skłonić resort klimatu i środowiska do działań, które uchroniłyby Odrę przed ponowną katastrofą ekologiczną.
- Aktywistki i aktywiści domagają się natychmiastowego ograniczenia zrzutów zasolonej wody przez kopalnie węgla kamiennego i utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry - informuje Greenpeace.
Jak przypomniała organizacja, za niespełna trzy miesiące minie rok od katastrofy w Odrze. Tymczasem - jak twierdzi Greenpeace - "do dopływów Odry i Wisły wciąż zrzucane są ogromne ilości bardzo zasolonych wód odpompowanych z kopalń węgla kamiennego".
"Z Raportu opublikowanego przez rząd jasno wynika, że za największą ilość chlorków i siarczanów w dorzeczu Odry odpowiadają kopalnie. To one zrzucają aż 72 proc. ich całkowitej ilości w ściekach. Potwierdza to, że to właśnie spółki górnicze odpowiedzialne są za wysokie zasolenie Odry, które przyczyniło się do rozwoju złotych alg. Ich toksyny doprowadziły do masowego wymierania ryb i ogromnej katastrofy ekologicznej w ubiegłym roku" - zaznaczono w informacji Greenpeace.