Jak pisze "Rzeczpospolita", po 11 miesiącach ubiegłego roku dochody budżetowe z akcyzy były niższe o ponad 320 mln zł niż rok wcześniej w tym samym okresie.
Dopóki udaje się to przykryć rosnącymi wpływami z tytułu VAT, PIT czy CIT, to problemu nie ma. W końcu jednak problem może nabrać na sile, gdy inne źródła również wyschną.
Skąd spadek akcyzy? Wszystkie okoliczności wskazują, że w budżecie powinno jej być jeszcze więcej. Niemal wszystkie towary objęte tym podatkiem sprzedawały się w 2019 roku lepiej niż kiedykolwiek.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Rynek paliw urósł o 4 proc., alkoholi - o 6,1 proc. a Polacy importowali o 1,7 proc. więcej samochodów niż rok wcześniej. Mimo to dochody z akcyzy spadły.
Resort finansów twierdzi, że jedną z przyczyn może być zeszłoroczna redukcja akcyzy za prąd. Eksperci wskazują, że aż taki spadek nie może wynikać tylko z tego powodu. Akcyza z energii elektrycznej to tylko niewielka część wszystkich wpływów budżetowych.
Przepytani przez "Rzeczpospolitą" eksperci wskazują, że prawdopodobnie rząd w przypadku akcyzy doszedł do ściany. I że dalsze ograniczanie szarej strefy nie jest już możliwe. Stąd spadek dochodów budżetowych w tym elemencie.
Problem zauważyła również Najwyższa Izba Kontroli. Wskazywała ona w raporcie, że podczas tworzenia KAS pracę straciło wielu celników, zajmujących się właśnie akcyzą. Mowa tu m.in. o Centrum Organu Wierzyciela w Szczecinie, które zajmuje się egzekwowaniem podatków należny, a niezapłaconych.
Akcyza rośnie. Ceny alkoholu i tytoniu pójdą w górę
W 2020 roku problemy uda się prawdopodobnie przykryć, bo w styczniu wzrosła akcyza na alkohol i papierosy. Wpływy do budżetu powinny więc znowu rosnąć.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl