Rząd przyjął już projekt w trybie obiegowym i wysłał go do Sejmu. Branża alkoholowa liczyła się z tym, że akcyza może wzrosnąć. Jednak spodziewano się 3-procentowej podwyżki. Takie zresztą były wstępne plany rządu. Tymczasem według projektu akcyza ma wzrosnąć aż o 10 proc. - i to już od stycznia.
Budżet ma na tym zyskać w przyszłym roku ok. 1,7 mld zł.
- Jesteśmy nieprzygotowani na tak nagłą podwyżkę. Ta informacja to dla nas naprawdę duże zaskoczenie - nie ukrywa Andrzej Szumowski ze Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego i Stowarzyszenia "Polska Wódka."
Jakie będą skutki nagłego wzrostu akcyzy? - To na pewno spowoduje perturbacje. Cena alkoholu wzrośnie, więc zapewne zwiększy się szara strefa. Ludzie po prostu będą szukali nielegalnych źródeł alkoholu - przekonuje Szumowski w rozmowie z money.pl. Sugeruje, że wzrosnąć może nielegalny handel alkoholem, ale i bimbrownictwo.
Budżet ze stratą zamiast zysku
- Koniec końców, straci na tym przecież też państwowy budżet - przewiduje przedstawiciel producentów alkoholu.
- Na pewno wpłynie to też niekorzystnie na samą branżę. Odczują to wszyscy gracze. Choć tu na razie skutki trudno przewidzieć - dodaje szef "Polskiej Wódki".
Szumowski przypomina, że ostatnia podwyżka akcyzy miała miejsce w 2014 roku.
- Wtedy jednak były jakieś konsultacje, pytano nas o uwagi. Fakt, nasze stanowisko nie zostało wzięte pod uwagę, ale przynajmniej mieliśmy nieco czasu, aby się na to przygotować. O wszystkim wiedzieliśmy trzy miesiące wcześniej. Teraz tego czasu nie mamy - dodaje.
Bolesne skutki
- Warto też pamiętać, że gdy wtedy podniesiono akcyzę, to cała branża przez rok dochodziła do siebie - zaznacza Andrzej Szumowski.
Poza alkoholem, o 10 proc. zwiększyć ma się też akcyza na papierosy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl