Obligatariusze ZM Henryk Kania mogą wystąpić o spłatę całości zobowiązań. Powodem jest bak spłaty odsetek od obydwu serii obligacji o łącznej wartości nominalnej 102 mln zł.
- Obligatariusze, którzy zdecydowali się skorzystać z zabezpieczeń nie czekając na wynik postępowania restrukturyzacyjnego ZM Kania, zgłaszają się do mnie sukcesywnie. Ci, którzy zwrócili się do mnie najwcześniej, znajdują się już na etapie postępowania klauzulowego - powiedział PAP Biznes administrator zabezpieczeń obligacji wyemitowanych przez ZM Kanię, radca prawny Wojciech Pfadt.
Do Pfadtka zgłosiło się dotychczas ok. 10 inwestorów. Radca nie zdradza wartości obligacji posiadanych przez inwestorów zaznaczając jedynie, że jest ona "pokaźna".
Zgodnie z decyzją sądu rejonowego Katowice-Wschód, od trzech miesięcy ZM Kania znajdują się w trakcie przyspieszonego podstępowania układowego. Majątek firmy zamierza wydzierżawić na 12 miesięcy inne przedsiębiorstwo z branży mięsnej - Cedrob.
- Prawdopodobne, że ostatecznie aktywa Kani zostaną sprzedane, a większość pieniędzy trafi do banków zabezpieczonych na majątku spółki. Posiadacze obligacji muszą liczyć się z tym, że odzyskają jedynie kilka procent zainwestowanych pieniędzy - mówił portalowi Bankier jeden z obligatariuszy, pragnący zachować anonimowość.
Skorzystanie z poręczeń, których udzielił Henryk Kania, wydaje się jedyną szansą na odzyskanie przez posiadaczy obligacji większych kwot. Ale - jak wynika z analiz zapisów w księgach wieczystych nieruchomości, kontrolowanych przez Henryka Kanię, jego żonę lub firmy - może to nie być proste. Okazuje się, że obecnie właścicielami aktywów są fundacje i firmy zarejestrowane na Malcie.
- Zastanawialiśmy się nad wynajęciem biura detektywistycznego, które pomogłoby w zidentyfikowaniu majątku pana Henryka Kani" - dodaje obligatariusz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl